Wysłany:
2013-02-18, 15:53
, ID:
1865289
Zgłoś
Wszedłem pierwszy raz do pokoju, w którym moja żona popełniła samobójstwo. Wsadziła w swoje usta shotguna i pociągnęła za spust. Wszędzie było pełno krwi, na ścianach kawałki mózgu. Wtedy nagle uświadomiłem sobie, że mi jej brakuje. Posprzątałaby tu.