Witam!
Podzielę się z Wami moim dzisiejszym wyjazdem na cmentarz z dwoma wujkami celem zamontowania ławeczki przy grobie dziadka.
Jeden z wujków to mój chrzestny, który ma konkretnie sadolowe poczucie humoru, a więc do rzeczy.
Z końcem października ludzi na cmentarzu jak to na cmentarzach, odwiedzających dużo, odwiedzanych jeszcze więcej.
Pod ławkę trzeba wykuć cztery otwory w betonie pod nogi ławki. Zaczynam pierwszy otwór, kilka uderzeń młotek-przecinak-beton i się zaczyna:
(ch)rzestny- nie wal tak głośno
ja- w sumie racja, cały rok na zamontowanie ławki a nam się przypomina dzień przed 1.11, widzę jak tamta babka krzywo patrzy
ch- nie, dziadka obudzisz
Po godzinie kucia, ustawienia ławki i zalania betonem wpada ciocia żeby do końca ogarnąć nagrobek i umyć płytki.
(C)iocia- (patrząc na kilka szmat i moją bluzę, którą zdjąłem bo trochę tego skuwania było a i dzień słoneczny) Co to za szmata? (rozkładając)
(W)ujek- ja wziąłem z samochodu
C- A ta?
W- to mama grobla wczoraj zapomniała i tak została
C- A ta? (bierze i rozkłada w powietrzu moją bluzę)
Ch- Dziadek się rozebrał bo mu za gorąco dzisiaj
Po ogarnięciu wszystkiego, w drodze do samochodu...
Ch- dobrze, że ławkę dzisiaj zrobiliśmy. Dziadek tyle czasu leży, że pewno mu się odleżyny porobiły na plecach to jutro na swoje święto będzie mógł trochę posiedzieć.
Taki lekki czarny humor na poprawę nastroju.
Ps. Wujki to synowie mojego dziadka ale od kiedy pamiętam mówili na moich dziadków dziadek i babcia.
Podzielę się z Wami moim dzisiejszym wyjazdem na cmentarz z dwoma wujkami celem zamontowania ławeczki przy grobie dziadka.
Jeden z wujków to mój chrzestny, który ma konkretnie sadolowe poczucie humoru, a więc do rzeczy.
Z końcem października ludzi na cmentarzu jak to na cmentarzach, odwiedzających dużo, odwiedzanych jeszcze więcej.
Pod ławkę trzeba wykuć cztery otwory w betonie pod nogi ławki. Zaczynam pierwszy otwór, kilka uderzeń młotek-przecinak-beton i się zaczyna:
(ch)rzestny- nie wal tak głośno
ja- w sumie racja, cały rok na zamontowanie ławki a nam się przypomina dzień przed 1.11, widzę jak tamta babka krzywo patrzy
ch- nie, dziadka obudzisz
Po godzinie kucia, ustawienia ławki i zalania betonem wpada ciocia żeby do końca ogarnąć nagrobek i umyć płytki.
(C)iocia- (patrząc na kilka szmat i moją bluzę, którą zdjąłem bo trochę tego skuwania było a i dzień słoneczny) Co to za szmata? (rozkładając)
(W)ujek- ja wziąłem z samochodu
C- A ta?
W- to mama grobla wczoraj zapomniała i tak została
C- A ta? (bierze i rozkłada w powietrzu moją bluzę)
Ch- Dziadek się rozebrał bo mu za gorąco dzisiaj
Po ogarnięciu wszystkiego, w drodze do samochodu...
Ch- dobrze, że ławkę dzisiaj zrobiliśmy. Dziadek tyle czasu leży, że pewno mu się odleżyny porobiły na plecach to jutro na swoje święto będzie mógł trochę posiedzieć.
Taki lekki czarny humor na poprawę nastroju.
Ps. Wujki to synowie mojego dziadka ale od kiedy pamiętam mówili na moich dziadków dziadek i babcia.