Szkoda dr Eugeniusza Wróbla, na polibudzie śląskiej zajmujący się językami asemblerowymi oraz lotnictwem - bardziej jako pasją(chyba), był też chyba ministrem z tego co pamiętam. Zginął w 2010 roku jakoś półroku po smoleńsku, oczywiscie badał tą sprawe
Zabił go jego syn, podobno się 'pokłócili'(ale kto w to uwierzy?) Zwłoki poćwiartował piłą mechaniczną i wrzucił do tego zalewu.