przypomniało mi się jak ostatnio piłem u siebie na podwórku z kumplami do odcięcia, wszyscy łazili i rzygali na trawnik, na kostkę i gdzie tylko się dało...
Obudziłem się około 6 żeby wszystko posprzątać zanim rodzice zobaczą ten burdel , ale zupełnie niepotrzebnie... mój pies, który wszystko ładnie posprzątał , był taki najebany że musiałem go wciągnąć do budy żeby nikt go w takim stanie nie zobaczył. Później cały dzień przynosiłem mu miski z wodą