Wysłany:
2011-03-13, 22:10
, ID:
609906
8
Zgłoś
Nie musi być brudasem, wystarczy, że ma sąsiadów żuli, którzy maja małą hodowlę karaluszków, które rozchodzą się po sąsiednich mieszkaniach, jebane mendy, człowiek stara się utrzymać mieszkanie w porządku, a takie gówno co w śmietnikach grzebie i znosi ten syf do bloku, kurrwa, wszyscy sąsiedzi są wkurwieni do granic możliwości, bo kurwa jak ci syfiarze się wyprowadzili (zostali wyjebani), to dezynfekcja ich nory trwała trzy dni, to było ponad pół roku temu, a jeszcze można spotkać jakiegoś zabłąkanego karalucha. Kurwa, ale w szczytowym momencie to całe stada łaziły, spod ich drzwi, przy rurkach od gazu i przez kratki wentylacyjne. Nie trzeba wcale mieć syfu, żeby mieć karaluchy. A jak ktoś napisze, że urzekła go moja historia, to chuj mu w dupę.