s................r
Użytkownik usunięty
Ujawniamy nieznane fakty z życia ludzi mediów - fragmenty książki "Resortowe dzieci"
Marek Niedźwiecki zarejestrowany jako kontakt operacyjny „Bera”. Eugeniusz Smolar figurujący w archiwach komunistycznej bezpieki jako KO „Korzec”. Krystyna Kurczab-Redlich zarejestrowana jako współpracownik SB o ps. Violetta – historie tych osób, podobnie jak wielu innych, zostały opisane w książce „Resortowe dzieci. Media”, która od 11 grudnia jest dostępna w księgarniach.
W książce zostały opisane kariery polskich magnatów medialnych, z których każdy figuruje w archiwach komunistycznej bezpieki jako tajny współpracownik: Zygmunt Solorz, szef telewizji Polsat, jako TW „Zegarek”; Mariusz Walter, szef TVN, jako TW „Mewa”, natomiast jego wspólnik, nieżyjący już Jan Wejchert, jako TW „Konarski”.
Już po oddaniu książki do druku uzyskaliśmy nowe, nieznane wcześniej materiały. Dotyczą one ludzi z mainstreamu, którzy zarówno swoje życiorysy, jak i swoich najbliższych, starannie ukrywają. Archiwalne dokumenty pokazują, jak bardzo w stary system byli uwikłani ludzie, którzy dzisiaj aspirują do roli moralnych autorytetów.
Olejnik pisze donos na męża
Prowadząca „Kropkę nad i” Monika Olejnik zaczynała karierę dziennikarska w 1981 r. w redakcji rolnej I Programu Polskiego Radia, skąd w stanie wojennym trafiła do radiowej Trójki. W dokumentach Instytutu Pamięci Narodowej zachowały się na jej temat dokumenty komunistycznej bezpieki, z których wynika, że od momentu uzyskania pełnoletności wyjeżdżała do krajów kapitalistycznych, co było wówczas rzadkością. Ojciec Moniki Olejnik był wysoko postawionym funkcjonariuszem Służby Bezpieczeństwa i zgłaszał każdorazowo przełożonym wyjazd córki za granicę. Jeden z pierwszych dokumentów paszportowych obecnej gwiazdy TVN był wystawiony na nazwisko Monika Praczuk – co ciekawe, zachowała się jedynie obwoluta tych akt.
Pierwszy mąż późniejszej dziennikarki nazywał się Mateusz Praczuk. Z zawodu inżynier elektryk, zajmował się m.in. budową elektrowni w krajach dawnego bloku wschodniego i z racji wykonywanego zawodu często wyjeżdżał za granicę. W archiwalnych dokumentach zachowało się pismo skierowane do służb specjalnych PRL podpisane przez Monikę Olejnik. Przyszła dziennikarka składa wniosek o uniemożliwienie wyjazdu za granicę Mateuszowi Praczukowi, z którym wówczas była w trakcie rozwodu. Szczegółowo opisała powody, dla których służby powinny mu zabrać paszport. Z dokumentów wynika jednak, że mimo donosu Mateusz Praczuk nadal wyjeżdżał za granicę, a kilka lat później został dyrektorem jednego z państwowych przedsiębiorstw strategicznych.
Monika Olejnik po rozwodzie zaczęła robić karierę w dziennikarstwie, a jej zainteresowania skoncentrowały się na polityce i służbach specjalnych. Miała przy tym świetne kontakty w tych środowiskach, o czym w swojej książce pt. „Rosyjska ruletka” pisał były szpieg PRL Marian Zacharski.
„W niedzielę zatelefonował Henryk Jasik (funkcjonariusz SB, później UOP – przyp. red.) z informacją, że redaktor Olejnik chciałaby w poniedziałek 29 kwietnia w swoim programie o godz. 17.30 przeprowadzić ze mną wywiad. Henryk zaprosił mnie do siebie do domu, a tam już czekała Monika Olejnik. [...] Z kolei w niedzielę, na prośbę Adama Michnika, spotkałem się u niego w domu z redaktor Agnieszką Kublik. [...] przyjechałem tam w towarzystwie gen. Jasika” – czytamy w książce Zacharskiego.
Monika Olejnik w programie III PR pracowała do 2000 r., a od początku lat 90. była również związana z TVP, później zaś z TVN. Utrzymywała kontakty z politykami, m.in. z Lechem Wałęsą – bywała nawet na jego urodzinach; widać ją na zdjęciach m.in. obok Donalda Tuska. Na sześćdziesiąte urodziny Wałęsy przyjechała w towarzystwie Gromosława Czempińskiego, byłego funkcjonariusza SB, a później szefa Urzędu Ochrony Państwa.
TVP – propaganda w natarciu
Jesienią 1989 r. jedną z pierwszych decyzji nowo powstałego rządu Tadeusza Mazowieckiego było odwołanie z funkcji szefa Komitetu ds. Radia i Telewizji Jerzego Urbana, znienawidzonego rzecznika rządu Jaruzelskiego. W tym czasie trwało w najlepsze niszczenie akt komunistycznej bezpieki. Wśród nich były materiały dotyczące Jerzego Urbana. Zachowały się jedynie akta paszportowe oraz zapisy rejestracyjne, z których wynika, że Departament II MSW prowadził sprawę, w której Jerzy Urban występuje pod pseudonimem Buran. Dotyczyła ona „kontaktów obywateli polskich z Ośrodkiem Wywiadu Izraelskiego w Wiedniu w latach 1958–1964”.
Nowym szefem TVP został Andrzej Drawicz; z dokumentów komunistycznej bezpieki wynika, że był zarejestrowany jako TW „Kowalski”, a następnie jako TW „Zbigniew”.
Mimo pozornych zmian sytuacja w telewizji publicznej niewiele się zmieniła – swoje programy mieli tam ludzie, którzy w archiwach figurowali jako tajni współpracownicy komunistycznej bezpieki lub byli aktywistami partyjnymi.
W 1990 r. korespondentką TVP w Moskwie została Krystyna Kurczab-Redlich. Według znajdujących się w IPN dokumentów została ona zarejestrowana jako tajny współpracownik – kontakt operacyjny „Violetta”. Dokumenty wskazują, że do współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa została pozyskana w roku 1978, a z wywiadem PRL – w grudniu 1982 r. Kolejna rejestracja – także przez wywiad komunistyczny – nastąpiła 13 grudnia 1984 r. Krystyna Kurczab pracowała wówczas w biurze rzecznika prasowego Ministerstwa Oświaty i Wychowania.
„W niedługim czasie zamierza wyjść za mąż za Jerzego Redlicha. Powinna mieć nadal dotarcie do znanych działaczy emigracyjnych: Pomianowskiego, Kołakowskiego, Grudzińskiego i innych, o których informowała mnie w poprzednim okresie. Oceniając swoje aktualne możliwości dla naszej Służby, stwierdziła, że nadal pozostaje w dobrych stosunkach z Wilhelminą Skulską oraz Stefanem Bratkowskim, który powierzył jej pod opiekę swoje archiwum. Po śmierci J. Popiełuszki proponowano jej pełnienie dyżuru w kościele św. St. Kostki na Żoliborzu, gdzie przebywali znani działacze opozycji: Kuroń, Onyszkiewicz, Jaworski. Odmówiła, uważając, że całość to zwykła maskarada niemająca sensu. Ocenia jednak, że istnieją duże szanse, aby dotarła do czołowych działaczy opozycji oraz nowo powołanych Komitetów Obrony Praw Człowieka. Jeśli jesteśmy zainteresowani, może podjąć taką próbę” – pisał 29 listopada 1989 r. ppor. Krzysztof Sałański, inspektor Wydziału XI Departamentu I w raporcie do swojego przełożonego płk. Henryka Bosaka.
Z dokumentów IPN dowiadujemy się, że Krystyna Kurczab znała dziennikarzy włoskich oraz Jeana Roberta Suessera, przedstawiciela trockistowskiej IV Międzynarodówki:
„Wyjeżdżając za granicę, jest w stanie odnowić dawne znajomości. Z przedstawicielami emigracji we Włoszech, działaczami IV Międzynarodówki w Paryżu oraz przy sprzyjających okolicznościach z pracownikami Watykanu (przez siostrę)” – czytamy w dokumentach IPN.
Funkcjonariusz komunistycznej bezpieki podkreślał: „»Violetta« jest chętna do współpracy z naszą Służbą. W dn. 27 i 28 listopada br. »V« przekazała mi taśmy z nagranymi gazetkami St. Bratkowskiego, które kolportowane są w różnych częściach kraju. »V« posiada obecnie duże możliwości dotarcia do czołowych działaczy opozycji politycznej w kraju. Stwarza to szansę rozpoznania planów tych ugrupowań, szczególnie pod kątem organizowania nowych akcji wymierzonych w politykę kierownictwa partii i państwa” – meldował przełożonym ppor. Sałański.
W meldunku gen. Zdzisława Sarewicza, dyrektora Departamentu I, czyli wywiadu, czytamy, że „Violetta” na terenie Włoch spotykała się m.in. z Jerzym Pomianowskim, Leszkiem Kołakowskim oraz Marią i Jerzym Kuncewiczami. „Na obecnym etapie TW otrzymała zadanie dalszego rozpracowywania działalności Stefana Bratkowskiego oraz dotarcia do aktywistów Komitetu Obrony Praw Człowieka w Warszawie” – pisał gen. Sarewicz.
Z dokumentów bezpieki wynika, że sprawa Krystyny Kurczab została zakończona i przekazana do archiwum 2 listopada 1989 r., a więc już po utworzeniu rządu Tadeusza Mazowieckiego.
Na początku lat 90. w TVP pojawił się Jerzy Baczyński, redaktor naczelny tygodnika „Polityka”, który według akt IPN został zarejestrowany jako tajny współpracownik „Bogusław”. Baczyński był współredaktorem programu „Listy o gospodarce”, a także „Gorącej linii” prowadzonej przez jego redakcyjną koleżankę Janinę Paradowską.
Na antenie telewizji publicznej można było zobaczyć także Grzegorza Cydejkę (późniejszego szefa warszawskiego oddziału Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich), który specjalizował się w dziennikarstwie ekonomicznym. Cydejko studiował na Uniwersytecie Warszawskim, a praktyki odbył na Uniwersytecie im. Łomonosowa w Moskwie w roku 1986. W TVP pracowała nadal Wanda Konarzewska, członkini Komitetu Zakładowego PZPR, współautorka programów dokumentalnych m.in. na temat zjawisk paranormalych. Z Radiokomitetem współpracowała również Olga Braniecka-Moskwiczenko (jej mąż, Rosjanin, na stałe mieszkał w Moskwie), działaczka Związku Socjalistycznej Młodzieży Polskiej, w latach 70. delegowana z ramienia PRiTV m.in. do Etiopii. Cała trójka po 1989 r. znalazła się we władzach warszawskiego oddziału Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.
WIĘCEJ W TYGODNIKU "GAZETA POLSKA"
„Resortowe dzieci. Media” autorstwa Doroty Kani, Jerzego Targalskiego oraz Macieja Marosza jest pierwszą książką pięciotomowej serii. W pozostałych częściach zostanie opisany świat służb, polityki, biznesu i naukihttp://niezalezna.pl/49405-ujawniamy-nieznane-fakty-z-zycia-ludzi-mediow-fragmenty-ksiazki-resortowe-dzieci
no już nie ma w księgarni, kurwa,
mam nadzieję, że autorom nie popełnią samobójstwa,
bo kolejne zapowiedziane tomy zaciekawiają
Marek Niedźwiecki zarejestrowany jako kontakt operacyjny „Bera”. Eugeniusz Smolar figurujący w archiwach komunistycznej bezpieki jako KO „Korzec”. Krystyna Kurczab-Redlich zarejestrowana jako współpracownik SB o ps. Violetta – historie tych osób, podobnie jak wielu innych, zostały opisane w książce „Resortowe dzieci. Media”, która od 11 grudnia jest dostępna w księgarniach.
W książce zostały opisane kariery polskich magnatów medialnych, z których każdy figuruje w archiwach komunistycznej bezpieki jako tajny współpracownik: Zygmunt Solorz, szef telewizji Polsat, jako TW „Zegarek”; Mariusz Walter, szef TVN, jako TW „Mewa”, natomiast jego wspólnik, nieżyjący już Jan Wejchert, jako TW „Konarski”.
Już po oddaniu książki do druku uzyskaliśmy nowe, nieznane wcześniej materiały. Dotyczą one ludzi z mainstreamu, którzy zarówno swoje życiorysy, jak i swoich najbliższych, starannie ukrywają. Archiwalne dokumenty pokazują, jak bardzo w stary system byli uwikłani ludzie, którzy dzisiaj aspirują do roli moralnych autorytetów.
Olejnik pisze donos na męża
Prowadząca „Kropkę nad i” Monika Olejnik zaczynała karierę dziennikarska w 1981 r. w redakcji rolnej I Programu Polskiego Radia, skąd w stanie wojennym trafiła do radiowej Trójki. W dokumentach Instytutu Pamięci Narodowej zachowały się na jej temat dokumenty komunistycznej bezpieki, z których wynika, że od momentu uzyskania pełnoletności wyjeżdżała do krajów kapitalistycznych, co było wówczas rzadkością. Ojciec Moniki Olejnik był wysoko postawionym funkcjonariuszem Służby Bezpieczeństwa i zgłaszał każdorazowo przełożonym wyjazd córki za granicę. Jeden z pierwszych dokumentów paszportowych obecnej gwiazdy TVN był wystawiony na nazwisko Monika Praczuk – co ciekawe, zachowała się jedynie obwoluta tych akt.
Pierwszy mąż późniejszej dziennikarki nazywał się Mateusz Praczuk. Z zawodu inżynier elektryk, zajmował się m.in. budową elektrowni w krajach dawnego bloku wschodniego i z racji wykonywanego zawodu często wyjeżdżał za granicę. W archiwalnych dokumentach zachowało się pismo skierowane do służb specjalnych PRL podpisane przez Monikę Olejnik. Przyszła dziennikarka składa wniosek o uniemożliwienie wyjazdu za granicę Mateuszowi Praczukowi, z którym wówczas była w trakcie rozwodu. Szczegółowo opisała powody, dla których służby powinny mu zabrać paszport. Z dokumentów wynika jednak, że mimo donosu Mateusz Praczuk nadal wyjeżdżał za granicę, a kilka lat później został dyrektorem jednego z państwowych przedsiębiorstw strategicznych.
Monika Olejnik po rozwodzie zaczęła robić karierę w dziennikarstwie, a jej zainteresowania skoncentrowały się na polityce i służbach specjalnych. Miała przy tym świetne kontakty w tych środowiskach, o czym w swojej książce pt. „Rosyjska ruletka” pisał były szpieg PRL Marian Zacharski.
„W niedzielę zatelefonował Henryk Jasik (funkcjonariusz SB, później UOP – przyp. red.) z informacją, że redaktor Olejnik chciałaby w poniedziałek 29 kwietnia w swoim programie o godz. 17.30 przeprowadzić ze mną wywiad. Henryk zaprosił mnie do siebie do domu, a tam już czekała Monika Olejnik. [...] Z kolei w niedzielę, na prośbę Adama Michnika, spotkałem się u niego w domu z redaktor Agnieszką Kublik. [...] przyjechałem tam w towarzystwie gen. Jasika” – czytamy w książce Zacharskiego.
Monika Olejnik w programie III PR pracowała do 2000 r., a od początku lat 90. była również związana z TVP, później zaś z TVN. Utrzymywała kontakty z politykami, m.in. z Lechem Wałęsą – bywała nawet na jego urodzinach; widać ją na zdjęciach m.in. obok Donalda Tuska. Na sześćdziesiąte urodziny Wałęsy przyjechała w towarzystwie Gromosława Czempińskiego, byłego funkcjonariusza SB, a później szefa Urzędu Ochrony Państwa.
TVP – propaganda w natarciu
Jesienią 1989 r. jedną z pierwszych decyzji nowo powstałego rządu Tadeusza Mazowieckiego było odwołanie z funkcji szefa Komitetu ds. Radia i Telewizji Jerzego Urbana, znienawidzonego rzecznika rządu Jaruzelskiego. W tym czasie trwało w najlepsze niszczenie akt komunistycznej bezpieki. Wśród nich były materiały dotyczące Jerzego Urbana. Zachowały się jedynie akta paszportowe oraz zapisy rejestracyjne, z których wynika, że Departament II MSW prowadził sprawę, w której Jerzy Urban występuje pod pseudonimem Buran. Dotyczyła ona „kontaktów obywateli polskich z Ośrodkiem Wywiadu Izraelskiego w Wiedniu w latach 1958–1964”.
Nowym szefem TVP został Andrzej Drawicz; z dokumentów komunistycznej bezpieki wynika, że był zarejestrowany jako TW „Kowalski”, a następnie jako TW „Zbigniew”.
Mimo pozornych zmian sytuacja w telewizji publicznej niewiele się zmieniła – swoje programy mieli tam ludzie, którzy w archiwach figurowali jako tajni współpracownicy komunistycznej bezpieki lub byli aktywistami partyjnymi.
W 1990 r. korespondentką TVP w Moskwie została Krystyna Kurczab-Redlich. Według znajdujących się w IPN dokumentów została ona zarejestrowana jako tajny współpracownik – kontakt operacyjny „Violetta”. Dokumenty wskazują, że do współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa została pozyskana w roku 1978, a z wywiadem PRL – w grudniu 1982 r. Kolejna rejestracja – także przez wywiad komunistyczny – nastąpiła 13 grudnia 1984 r. Krystyna Kurczab pracowała wówczas w biurze rzecznika prasowego Ministerstwa Oświaty i Wychowania.
„W niedługim czasie zamierza wyjść za mąż za Jerzego Redlicha. Powinna mieć nadal dotarcie do znanych działaczy emigracyjnych: Pomianowskiego, Kołakowskiego, Grudzińskiego i innych, o których informowała mnie w poprzednim okresie. Oceniając swoje aktualne możliwości dla naszej Służby, stwierdziła, że nadal pozostaje w dobrych stosunkach z Wilhelminą Skulską oraz Stefanem Bratkowskim, który powierzył jej pod opiekę swoje archiwum. Po śmierci J. Popiełuszki proponowano jej pełnienie dyżuru w kościele św. St. Kostki na Żoliborzu, gdzie przebywali znani działacze opozycji: Kuroń, Onyszkiewicz, Jaworski. Odmówiła, uważając, że całość to zwykła maskarada niemająca sensu. Ocenia jednak, że istnieją duże szanse, aby dotarła do czołowych działaczy opozycji oraz nowo powołanych Komitetów Obrony Praw Człowieka. Jeśli jesteśmy zainteresowani, może podjąć taką próbę” – pisał 29 listopada 1989 r. ppor. Krzysztof Sałański, inspektor Wydziału XI Departamentu I w raporcie do swojego przełożonego płk. Henryka Bosaka.
Z dokumentów IPN dowiadujemy się, że Krystyna Kurczab znała dziennikarzy włoskich oraz Jeana Roberta Suessera, przedstawiciela trockistowskiej IV Międzynarodówki:
„Wyjeżdżając za granicę, jest w stanie odnowić dawne znajomości. Z przedstawicielami emigracji we Włoszech, działaczami IV Międzynarodówki w Paryżu oraz przy sprzyjających okolicznościach z pracownikami Watykanu (przez siostrę)” – czytamy w dokumentach IPN.
Funkcjonariusz komunistycznej bezpieki podkreślał: „»Violetta« jest chętna do współpracy z naszą Służbą. W dn. 27 i 28 listopada br. »V« przekazała mi taśmy z nagranymi gazetkami St. Bratkowskiego, które kolportowane są w różnych częściach kraju. »V« posiada obecnie duże możliwości dotarcia do czołowych działaczy opozycji politycznej w kraju. Stwarza to szansę rozpoznania planów tych ugrupowań, szczególnie pod kątem organizowania nowych akcji wymierzonych w politykę kierownictwa partii i państwa” – meldował przełożonym ppor. Sałański.
W meldunku gen. Zdzisława Sarewicza, dyrektora Departamentu I, czyli wywiadu, czytamy, że „Violetta” na terenie Włoch spotykała się m.in. z Jerzym Pomianowskim, Leszkiem Kołakowskim oraz Marią i Jerzym Kuncewiczami. „Na obecnym etapie TW otrzymała zadanie dalszego rozpracowywania działalności Stefana Bratkowskiego oraz dotarcia do aktywistów Komitetu Obrony Praw Człowieka w Warszawie” – pisał gen. Sarewicz.
Z dokumentów bezpieki wynika, że sprawa Krystyny Kurczab została zakończona i przekazana do archiwum 2 listopada 1989 r., a więc już po utworzeniu rządu Tadeusza Mazowieckiego.
Na początku lat 90. w TVP pojawił się Jerzy Baczyński, redaktor naczelny tygodnika „Polityka”, który według akt IPN został zarejestrowany jako tajny współpracownik „Bogusław”. Baczyński był współredaktorem programu „Listy o gospodarce”, a także „Gorącej linii” prowadzonej przez jego redakcyjną koleżankę Janinę Paradowską.
Na antenie telewizji publicznej można było zobaczyć także Grzegorza Cydejkę (późniejszego szefa warszawskiego oddziału Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich), który specjalizował się w dziennikarstwie ekonomicznym. Cydejko studiował na Uniwersytecie Warszawskim, a praktyki odbył na Uniwersytecie im. Łomonosowa w Moskwie w roku 1986. W TVP pracowała nadal Wanda Konarzewska, członkini Komitetu Zakładowego PZPR, współautorka programów dokumentalnych m.in. na temat zjawisk paranormalych. Z Radiokomitetem współpracowała również Olga Braniecka-Moskwiczenko (jej mąż, Rosjanin, na stałe mieszkał w Moskwie), działaczka Związku Socjalistycznej Młodzieży Polskiej, w latach 70. delegowana z ramienia PRiTV m.in. do Etiopii. Cała trójka po 1989 r. znalazła się we władzach warszawskiego oddziału Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.
WIĘCEJ W TYGODNIKU "GAZETA POLSKA"
„Resortowe dzieci. Media” autorstwa Doroty Kani, Jerzego Targalskiego oraz Macieja Marosza jest pierwszą książką pięciotomowej serii. W pozostałych częściach zostanie opisany świat służb, polityki, biznesu i naukihttp://niezalezna.pl/49405-ujawniamy-nieznane-fakty-z-zycia-ludzi-mediow-fragmenty-ksiazki-resortowe-dzieci
no już nie ma w księgarni, kurwa,
mam nadzieję, że autorom nie popełnią samobójstwa,
bo kolejne zapowiedziane tomy zaciekawiają