Chęć wyjaśnienia niewyjaśnionego - to właśnie pcha nas do religii,
religii która i tak pozostawia nas pod znakiem zapytania.
Jej główną motywacją ( a przynajmniej tej u nas powszechnej ) jest możliwość życia po śmierci, lecz obiecanie człowiekowi egzystencji pośmiertnej pozbawia go chęci do osiągania celów za życia, obiecując lepsze, pogrobowe. Religia, narzucając odpowiedzi na pytania na które kiedyś nie było odpowiedzi, zatrzymywała rozwój naukowy, ludzie przyjmowali świat taki, jak bóg stworzył, akceptowali go takim, jakim jest. Jak wyglądałby dzisiaj świat, gdyby nie ludzka ciekawość ? Co by było gdyby nie Tesla i jego wynalazki ? Gdyby nie Edison mógłbyś teraz siedzieć w ciemnym pokoju, oświetlanym światłem świecy, lub lampy naftowej. Mówią "potrzeba matką wynalazków", ale wynalazcy z reguły nie wiedzą jaki będzie efekt ich pracy, to ciekawość skłania ich do pracy. Przykładem na to może być chociażby wynalezienie przez Fleminga penicyliny.
Teraz trochę bardziej sadystyczna część. Dlaczego by nie stworzyć nowej religii ?
A no dlatego, że stworzenie nowej religii mijałoby się z celem.
Tworząc nową religię nie odpowiedzielibyśmy sobie na żadne z pytań, między innymi na te, które budzi największy niepokój - co się dzieje po śmierci. Według mnie powinniśmy podchodzić do tego z dystansem, pomyśl - jak czułeś się przed narodzinami ? Tak samo będziesz czuł się po śmierci. W dzisiejszych czasach religię należy traktować bardziej jako tradycję, w którą się z czasem przekształciła, nie obnosić się z pogardą dla wierzących - może to właśnie oni mają rację ?
Jest bardzo dużo zagadnień, które jednak zaprzeczają religiom,
które w jawny sposób zaprzeczają ich wiarygodności, lecz nie to jest moim celem. Moim celem jest zmusić was, czytelników do refleksji. Do przemyślenia tego, co nas otacza, i stwierdzenia, czy to
aby na pewno ma sens ?
Realista żyje po to, by zostawić po sobie ślad,
a teista po to, by umrzeć.