Wysłany:
2012-08-01, 15:17
, ID:
1305213
Zgłoś
Prometeus Coprophagus, no ale porównywanie Niemców do Amerykanów w tym kontekście jest bezsensowne. Polska dla Niemców, to jak ... Kanada, albo Meksyk dla USA. Zarówno geograficznie, jak i politycznie, czy gospodarczo. Ja miałem na myśli (w pierwszym poście) że postawienie obok siebie dwóch przeciętnych ludzi: jednego z kraju wódki i kiełbasy, drugiego z ojczyzny coca-coli i frytek. Mi się wydaje, że oni traktują samo USA jak kontynent, a stany jak państwa. A co do landów i ustawodawstwa - zgadzam się, miałem na myśli co innego. Co do podziału terytorialnego, to Amerykanie jako naród są młodzi, więc jeden chuj, czy granice im się zrobi od linijki, czy wzdłuż rzeki/pasma górskiego/wąwozu - przystosują się. A w Afryce (w Rwandzie, Ugandzie, czy gdzieś tam) napiżdżają się nawzajem ci słynni Tutsi i Hutu.