Podobna akcja była u mnie w miejscowości koleś naprawiał prasę, wchodzi kieras na halę, drapie się po dupie i zastanawia się dlaczego maszyna stoi. Nie myśląc długo odpalił i zgniótł gościa co coś naprawiał po drugiej stronie.
Między innymi dlatego wymyślono LOTO, ale zanim to wejdzie w każdy zakład pracy minie pewnie 20 lat jeszcze.
Nie musi być koniecznie żadnego systemu LOTO - po prostu trzeba myśleć. Trzeba być idiotą żeby wchodzić pod prasę bez choćby powieszenia głupiej kartki "nie włączać".
Poza tym jeżeli było to w czasach współczesnych to mogę się założyć iż maszyna ta posiadała co najmniej jeden wyłącznik awaryjny (grzybek bezpieczeństwa). Samo jego wciśnięcie (blokuje się on w dolnej pozycji) przed wejściem pod maszynę zmniejszyłoby prawdopodobieństwo takiego nieprzemyślanego załączenia.
Chociaż z drugiej strony znam sporo osób którzy grzebiąc w instalacji elektrycznej porostu wyłączają bezpiecznik (eskę). A wystarczy zakleić hebelek w dolnej pozycji i już inne osoby będą wiedziały, że nie wyrzuciło bezpiecznika tylko ktoś coś grzebie w obwodzie. Przy drobnych naprawach zakładanie kłódek i robienie przepisowych widocznych przerw w obwodzie jest po prostu uciążliwe i niepraktyczne.
Podobna akcja była u mnie w miejscowości koleś naprawiał prasę, wchodzi kieras na halę, drapie się po dupie i zastanawia się dlaczego maszyna stoi. Nie myśląc długo odpalił i zgniótł gościa co coś naprawiał po drugiej stronie.
Między innymi dlatego wymyślono LOTO, ale zanim to wejdzie w każdy zakład pracy minie pewnie 20 lat jeszcze.