Coś mu tam odcięło chyba
analiza poklatkowa wykazała, że "czarna łapa" pojawia się na torze dopiero za pierwszym kołem i przed drugim się chowa. Więc zrobił nas w wuja podwójnie.
Nie wiem, czy głupota, czy perfekcja - za gnojka ograniczałem się do podkładania pod koła pociągu monet, wożenia się na bocznych drabinkach wolno jadących towarowych i ewentualnie skakania między dachami, co już było szczytem kaskaderstwa. Ale to groziło tylko oberwaniem po nogach solnym śrutem, - a nie oberwaniem głowy.
Dużo później chłopaki na wiosce pokazali mi natomiast inną diabelską zabawę wakacyjną- napełniali małe worki gnojówką, po czym ciskali tymi workami w otwarte okna przeładowanych pociągów, które nad morze cisnęły. I miały przed sobą jeszcze 10 godzin jazdy. Cóż, nie zazdroszczę nikomu, kto musiał w tym smrodzie połączonym z upałem kontynuować podróż przez kolejne 10 h. A jak jeszcze tym worem oberwał...
analiza poklatkowa wykazała, że "czarna łapa" pojawia się na torze dopiero za pierwszym kołem i przed drugim się chowa. Więc zrobił nas w wuja podwójnie.
Nie wiem, czy głupota, czy perfekcja - za gnojka ograniczałem się do podkładania pod koła pociągu monet, wożenia się na bocznych drabinkach wolno jadących towarowych i ewentualnie skakania między dachami, co już było szczytem kaskaderstwa. Ale to groziło tylko oberwaniem po nogach solnym śrutem, - a nie oberwaniem głowy.
Dużo później chłopaki na wiosce pokazali mi natomiast inną diabelską zabawę wakacyjną- napełniali małe worki gnojówką, po czym ciskali tymi workami w otwarte okna przeładowanych pociągów, które nad morze cisnęły. I miały przed sobą jeszcze 10 godzin jazdy. Cóż, nie zazdroszczę nikomu, kto musiał w tym smrodzie połączonym z upałem kontynuować podróż przez kolejne 10 h. A jak jeszcze tym worem oberwał...