Do tego różowego badziewia, dorzuć jeszcze dmuchanego Wacusia- niech się córka wszechstronnie rozwija.
Jak widzę Tajwan, wyznajesz zasadę, że baby są od siedzenia w kuchni i robienia Ci dobrze. Jak się domyślam, w domu raczej takich głupot swojej kobiecie (o ile ja masz) nie opowiadasz, bo inaczej gołą laskę oglądałbyś tylko na obrazkach a żarcie odgrzewałbyś z mrożonek.