Wysłany:
2014-10-05, 19:25
, ID:
3525352
Zgłoś
Juzekmotyka, do Ciebie widzę jak grochem o ścianę. Żyjesz w oderwanym od rzeczywistości świecie, a o adwokaturze, sądownictwie i innych wiesz tyle ile wyczytasz w "Fakcie" albo ile Ci opowie Kowalski w osiedlowym sklepie. Pewne instytucje procesowe muszą istnieć, by zagwarantować rzeczywistość domniemania niewinności i skutecznej obrony przed sądem. Żaden normalny adwokat w przypadku oczywistego przestępstwa nie będzie wmawiać sądowi, że klient jest niewinny, a nie tak rzadko owe "kłamanie" pozwala wykazać, że klient został fałszywie oskarżony.
Maciej11, adwokat nigdy nie może być przesłuchiwany co do faktów, o których dowiedział się w czasie prowadzenia sprawy, więc takiego pytania sąd po prostu mu nie może zadać. Poza tym, nie chodzi o kłamanie tylko kontrowanie twierdzeń z aktu oskarżenia, najczęściej co do zamiaru, okoliczności zdarzenia, motywów i podobnych, mających wpływ na wymiar kary. I z tym bywa różnie, jedni mają fantazję, inni mają umiar, ale niemożliwym jest stworzenie takiego prawa, które w każdej indywidualnej sytuacji będzie wskazywać kiedy obrońca ma a kiedy nie ma określonych uprawnień. Wszyscy sadolowi specjaliści od "oko za oko, ząb za ząb" pojęcia specjalnie o prawie nie mają, a to wcale łatwa dziedzina życia nie jest. Ale taki urok naszego kraju, że świadomość prawna obywateli jest znikoma.