LucyferPL napisał/a:
sensory go wychujaly
Raczej sensory zostały wychujane. Jak się otworzy drzwi to wytłaczarka nie ma prawa się ruszyć. Zresztą w Polsce też takie rzeczy są na porządku dziennym. W technikum miałem praktyki i jak pracowałem na stolarni, to na BHP wszyscy mieli totalnie wyjebane. Inspekcja BHP wyglądała tak, że pan inspektor szedł na kielona z prezesem, chwilę się rozejrzał po hali żeby nie było żadnych ale i podpisywał glejt. Na pilarkach nie było osłon, na frezarkach też nie, bo przecież "przeszkadzają w robocie" a ochraniacze uszów i okulary ochronne są dobre dla ciot. Też tak myślałem dopóki nie wbiły mi się w oko odłamki z tarczy piły wzdłużnej do fosztów. Mam szczęście że taki foszt ma z 8 metrów długości i stałem dość daleko, co zredukowało siłę uderzenia oraz że babka w szpitalu bardzo sprawnie je wyjęła jakąś pęsetą i po parutygodniowej kuracji jakimiś kroplami odzyskałem w pełni wzrok. Od tego czasu robiłem w okularach.
Mało tego - ludzie nie uczą się na błędach, bo na tej samej stolarni były aż trzy dość poważne wypadki na przestrzeni 20 lat - jednemu gościowi maszyna do nakładania kleju na płyty wiórowe zmiażdżyła ręce, wiceprezesowi frezarka dolnowrzecionowa zmieliła palce u jednej ręki a jednemu praktykantowi tokarka zerwała skalp z głowy, bo nie miał spiętych włosów i mu się po prostu wkręciły w materiał (do drewna jest ok. 3000 obrotów na minutę na tokarce a nie kilkaset jak do metalu, więc nie ma szans żeby nawet włączyć blokadę na czas).