Ale życie może być przewrotne. JEsteś prostym człowiekiem. Wracasz sobie zadowolony z pracy, bo dostałes podwyżkę w wysokości 2 zł, kupujesz ziemniaki i boczek, żeby było przy czym świętować, w domu czeka kochająca żona, a jakiś popapraniec wysakuje nagle zza rogu i wbija Ci 30 razy kosę w bebechy i umierasz powoli we własnym gównie i szczynach. Ja pierdole, przerażające. NA chuj to całe carpe diem?