Płakanie o brak własnej marki jest wyrazem nieznajomości tego, co dzieje się na rynku. W Polsce branża motoryzacyjna jest zajebiście rozbudowana (obszar szczególnie od Katowic przez Wrocław do Poznania) i zatrudnia około 100 tys. osób. Owszem, są to montownie, ale też bardzo bardzo wiele zakładów Tier 1, 2, które nie tylko produkują, ale też projektują sporo. Byłem w kilku z nich ze względu na pracę i zupełnie nie mamy czego się wstydzić. Przykładowo Bosch pod Wrocławiem robi i projektuje (w zakresie zbiorników płynu hamulcowego jako jedyny w koncernie) elementy systemów hamulcowych dla większości producentów, w tym BMW, Tesli i innych premium. Takich firm jest o wiele więcej, dodatkowo one dają zamówienia krajowym poddostawcom - stąd ta liczba, jeżeli chodzi o zatrudnienie. Do tego dochodzi jeszcze cała rzesza programistów piszących software (również na potrzeby globalne).
Mówienie o polskim samochodzie (szczególnie elektrycznym) to jedynie dobre do fantazji rządowych, aczkolwiek ekonomia i logika podpowiadają, że należy robić to, w czym jesteśmy dobrzy i konkurencyjni - komponenty, systemy, software, itd. Swoją drogą bardzo podobnie jest w branży lotniczej - Dolina Lotnicza robi głównie podzespoły, elementy silników, podwozia, testowanie, itd. - i to jest super, bo te firmy bardzo prężnie się dzięki temu rozwijają (polecam wizytę w Rzeszowie i okolicach). Moglibyśmy mieć własny samolot - tak jak Rosjanie ciągle forsują maszyny Sukhoia. A później, jak taka rozbija się w Moskwie, to na forach można tylko przeczytać heheszki, że ich produkcja to decyzja polityczna, a nie rynkowa. I że lepiej nie wsiadać.