Widziałem film dokumentalny o kolumbijskim więzieniu.
Kolo szedł jak gdyby nigdy nic z wypożyczoną Biblią przed nosem i w momencie zaczął napierdalać gostka pod ścianą samorobną kosą w bebech.
Nie ważne jak jest, ważne, że chciałem oddać jaka tam jest mentalność.