kurwa jaki klimat, poczułem się jakbym był na prawdziwym pogrzebie!
Swoją drogą kot pewnie był jedyny w okolicy i umarł za ojczyznę.
Pogrzeb spoko, za dzieciaka też się chowało chomiki, króliki i koty z kumplami i koleżankami ale takich rytuałów nie robiliśmy.
Aaaa no i dodam że to wygląda na lata 80-90 ale jasne jest że to czasy współczesne a na wsiach tak właśnie jest