Wysłany:
2023-08-24, 13:51
, ID:
6499145
14
Zgłoś
W latach 90tych często bywałem u dziadków na wsi. Kuchnia kaflowa opalana drewnem, w której babcia piekła najlepszego na świecie drożdżaka. Zaraz za płotem była rzeka, gdzie okoliczna młodzież spędzała najwięcej czasu podczas wakacyjnych upałów. Jakie tam były ładne dziewczyny... Ich obraz zostanie ze mną do końca. Pamiętam też że dziadek często przesiadywał pod lipą i ciekawym jego opowieści wnukom, opowiadał o zamierzchłych czasach. Jak to wyglądała codzienność w przedwojennym Lwowie, jak to później wyglądały początki ich osadnictwa w Polsce itd. Wspomnienia te, to może się wydawać, obraz idealnej sielanki wiejskiego życia. Czasów, które już minęły, nigdy nie wrócą. Jednak jak wiadomo, rzeczywistość nie jest piękna jak w bajce, czy ckliwym filmie. Do czego zmierzam? Kiedy dziadkowie chcieli zjeść mięsa, to trzeba było najpierw zaciąć kurczaka, czy innego wieprza. Oglądając ten film przypomniało mi się pierwsze, widziane na własne oczy, świniobicie: jako dziecko byłem trochę przerażony... Ale uwierzcie, nawet zarzynana świnia nie darła się tak jak ta blondi.