Wysłany:
2013-09-29, 20:22
, ID:
2545043
3
Zgłoś
Tutaj widzimy coś, co można by nazwać słownictwem mało wysublimowanym jako kurestwo i pojebaństwo.
Natomiast kolega wyżej pisze całkiem nieźle, ale źle. Problem jest bardzo prosty i tyczy się każdego użytkownika drogi. Otóż taki przeciętny samochód, jak moje kombi, waży około 1,3 tony. Nawet z niedużej prędkości rzędu 50 km/h nie da się zatrzymać takiego pojazdu w miejscu. Nie pomogą uważane z reguły za skuteczne hamulce tarczowe na wszystkich kołach.
Ponadto samochód jak jedzie, to ma pewną energię. Jak jebnie to jebnie. To się wydaje banalne, bo naoglądaliśmy się filmików w internecie i scenek rodem z Hollywood. A prawda jest taka, że to są sekundy i leżymy na masce i przedniej szybie samochodu, które wcale tak chętnie energii nie pochłonęły.
Także naprawdę nie warto dawać sobie robić krzywdy. Jesteśmy przecież ludźmi, mamy rozum, co to za frajda dać się połamać? Z kończynami w gipsie nie można iść do pubu wyrywać dup.
I nie chodzi tutaj tylko o pieszych. To samo rowerzyści, zapierdalają między samochodami, prześmigują na czerwonym. Istotne, że na większych ulicach prędkości są większe. Jak podczas jazdy rowerem pierdolnie cię samochód, to wylecisz w powietrze, zajebiesz banią o asfalt i już sobie nie pożyjesz.
Kierowcy osobówek nie są lepsi. Załadowany ciągnik z naczepą pana Henia może mieć do 40 ton. Jak to się wpierdoli nam w auto, to 4 poduszki, strefy zgniotu i napinacze pasów chuja dadzą, a na pogrzebie będziemy mieli zamkniętą trumnę.
Nie żebym chciał naprawiać świat, nawracać ludzi. Wydaje mi się, że czasem naprawdę mocno chcemy zrobić sobie porządną krzywdę. No kurwa, są fajniejsze sposoby umierania.