Tak więc, jak widzisz przyczyną problemu jest coś zupełnie innego niż myślisz. Nie ich pochodzenie, tylko sposób wychowania i takie stygmatyzowanie społeczności o jakim piszesz problem tylko pogłębia a nie rozwiązuje, ponieważ alienuje tych ludzi, spycha na margines i pogłębia problem zamiast go rozwiązać. Tak, to jest trudne. Tak, to jest długie. To jest program, który trzeba realizować przez kilka pokoleń żeby osiągnąć sukces, ale jest to jak najbardziej możliwe!
Być może jest tak jak piszesz. Załóżmy, ze tak faktycznie jest, bo to tak naprawdę... bez znaczenia. Weź przykład rodziny nie-cyganów. Ot, przykładowych Polaków, z dziada pradziada, z rodowodem od czasów Mieszka I. I tych 100% Polaków wychowaj w taki sposób w jaki dorastają małe cyganiątka. Myślisz, że uzyskasz inny rezultat wychowania? Będzie dokładnie tak samo i pełno takich jest żuli, meneli, zwyczajnych kurw i złodziei.
Tak więc, jak widzisz przyczyną problemu jest coś zupełnie innego niż myślisz. Nie ich pochodzenie, tylko sposób wychowania i takie stygmatyzowanie społeczności o jakim piszesz problem tylko pogłębia a nie rozwiązuje, ponieważ alienuje tych ludzi, spycha na margines i pogłębia problem zamiast go rozwiązać. Tak, to jest trudne. Tak, to jest długie. To jest program, który trzeba realizować przez kilka pokoleń żeby osiągnąć sukces, ale jest to jak najbardziej możliwe!
Absolutnym hitem takiego podejścia do sprawy zaprezentował burmistrz Limanowej. Z funduszu przyznanego mu na integrację do społeczeństwa lokalnej populacji romskiej kupił im mieszkania w sąsiedniej gminie i tam wysiedlił. Nie tędy droga!
Oczywiście, że to nie wina jakiegoś cygańskiego genu. To środowisko w jakim jesteś Cię kształtuje. Dodatkowo prawo w pewnym stopniu pomaga takim małym złodziejaszkom. Przede wszystkim z powodu "małej szkodliwości" tych czynów. Przypominam, że policja nie zajmuje się przywłaszczeniem jeżeli skradzione dobra miały wartość poniżej 400zł. Nawet jak masz to tak chamsko nagrane na kamerze, oni po prostu palcem nie kiwną. Co lepsze, mój znajomy miał sytuację, że nie miał już co zrobić (policja miała to w dupie) i namierzył delikwenta (który podpi*dolił wagon fajek w jego sklepie). Postraszył policją tamten miał to w dupie (bo oczywiście to nie 1 raz), postraszył wpierdolem to gówniarz powiedział, że pójdzie na policję . Czeski remis. Dodam tylko, że nie był to cygan, ale to nie ma znaczenia. Widocznie podobna mentalność i sposób wychowania.
Jeżeli dajesz hajs za nic nie robienie, a w dodatku jawnie kryjesz małych złodziejaszków to mam pewność, że nic się nie zmieni. W Puławach wydano ostatnio 2 000 000 na walkę z bezrobociem wśród cyganów. Nic to nie dało, żaden nie poszedł do roboty. 2 000 000 zmarnowane na chuj wie co. Notabene to były pieniądze z Unii. Miło popatrzeć jak są śmiesznie przepierdalane... Ludzie zmieniają swoje podejście w momentach kryzysowych, a nie jak siedzą na socjalu i kombinują jak tu coś sobie dorobić. Jak widać dotychczasowe sposoby asymilacji dawały marny efekt. Mi się wydaję, że to problem, ponieważ trzymają się mocno w grupie. Jakby usunąć skupiska oraz zmusić ich do pracy (nie jak w obozach, a raczej, nie pracujesz nie jesz) to gwarantuje, że już to pokolenie byłoby zdolne do asymilacji.