Palenie syfu nie jest normalne tak samo jak pedałowanie, jest to margines i wynaturzenie
Palenie syfu nie jest normalne, dlatego chcąc uniknąć przyjmowania przez ludzi syfiastych dopalaczy powinniśmy zalegalizować marihuanę, zawierającą znacznie mniej toksyn, niż naszpikowanie nimi dopalacze.
Musisz być super naiwny skoro wierzysz, że to rozwiąże problem. Czarny rynek z syfem dającym lepszego kopa nadal będzie miał się bardzo dobrze, bo do przymulonych palaczy naturalne, kontrolowane farmaceutycznie i chemicznie, konopie będą niczym...
Czy wierzysz, że zjebane nastolatki będą wybierać towar
"zdrowszy" ale taki który tylko koi ból, uspokaja i relaksuje, czy "zjebany" taki co powera i kopa daje. Albo będzie palił te "zdrowsze" z kiosku w takich ilościach, żeby jebało wystarczająco mocno.
Legalizacja doprowadzić może tylko do tego, że ta oficjalna marihuana będzie bardzo słaba i mało kto będzie z dzisiejszych fanów zwracał na nią uwagę.
To nie jest rozwiązanie, które coś dobrego przyniesie. Będzie szeroki dostęp do słabej "trawy" i bezmózgi będą palić co raz więcej, albo scuny od dilerów, żeby wprowadzić się w stan euforii.
Poczytaj coś o THC zanim zaczniesz bzdury wypisywać i pomyśl ile musiałbyś wypalić "kontrolowanych oficjalnych papierosów z marihuany", żeby uzyskać efekt dzisiejszego jednego scuna. Płuca zasmolisz sobie szybciej niż jakikolwiek palacz zwykłych papierosów.
Dlatego legalizacja to bzdura, bo te pierdoły najgłośniej krzyczące dziś o legalizacji, dalej będą jarać ten sam towar z czarnego rynku i dalej się gównem truć.
Nie chodzi o zdelegalizowanie. Chodzi o coś innego.
Podam Ci przykład- rak płuc- najczęściej wywołany paleniem tytoniu. W szpitalach gdzie go się leczy osoby które są chore na raka płuc... jarają pety dalej- a z naszych podatków idzie forsa na ich leczenie.
I gdzie tu sens? Niech sami opłacają to wszystko. Tak samo leczenie ćpunów itp.
I nie kurwa TVP INFO tylko medycyna
dziwnym trafem ta sama znajoma mi osoba po jednej trawie spała, po innej się śmiała, a po jeszcze innej miała lęki i bała się wszystkiego, za każdym razem te same ilości mniej więcej.
Ja nie uznaję za narkotyk czegoś co daje mi matka natura w czystej postaci...