a................h
Użytkownik usunięty
Historia ta jest autentyczna jak mniemam, zasłyszana od pewnego jegomościa w robocie.
Pewnego pięknego dnia grupka patologicznych znajomych wybrała się do lasu na obrzeżach jednego z mniej lubianych miast w Polsce. Celem było rozpalenie ogniska, piwko - ogólnie relaks.
Jeden z ferajnowiczów podczas czekania na znajomych bawił się siekierką. Tak się trefnie zdarzyło że podbiegł do niego piesek jednej z koleżanek. Piesek, nazwijmy go "puszek" oberwał toporkiem w plecy. Właścicielki puszka nie było przy tym incydencie.
Jeden patol, jako że umiał patroszyć kury, dobił pieska i postanowił go (!) wypatroszyć i przyrządzić na ognisku. (sic)
Właścicielce pieska bardzo smakowało mięsko, prosiła aby zostawić kostki dla "puszka".
Pewnego pięknego dnia grupka patologicznych znajomych wybrała się do lasu na obrzeżach jednego z mniej lubianych miast w Polsce. Celem było rozpalenie ogniska, piwko - ogólnie relaks.
Jeden z ferajnowiczów podczas czekania na znajomych bawił się siekierką. Tak się trefnie zdarzyło że podbiegł do niego piesek jednej z koleżanek. Piesek, nazwijmy go "puszek" oberwał toporkiem w plecy. Właścicielki puszka nie było przy tym incydencie.
Jeden patol, jako że umiał patroszyć kury, dobił pieska i postanowił go (!) wypatroszyć i przyrządzić na ognisku. (sic)
Właścicielce pieska bardzo smakowało mięsko, prosiła aby zostawić kostki dla "puszka".