Pracuję na poczcie - zyski są z braku reklamacji. Mam miesięcznie kilka tys. reklamacji znisczenia, zagubienia etc. wiadomo. Szefostwo każe mi to ignorować i odsyłają standardowe pismo, że na pewno było tam szkło, elektronika etc czyli to co w regulaminie, że nie można przewozić. Na 1000 reklamacji nie wolno mi rozpatrzyć więcej niż 5 ! chore trochę. Najwięcej niedoręczonych przesyłek przychodzi z Krakowa tam listonosze są najbardziej leniwi, nie donoszą awizo a paczki znikają w czarodziejski sposób. Wczoraj miałem paczkę za 4500tys zł ktoś wysłał laptopa a ja na poniedziałek mam już przygotowaną notkę, że matryca lapka to szkło i nie uznamy reklamacji koniec. Taki tips dla użytkowników tego k. dołka. Zakładajcie sprawy w sądach. przy 4500zł 500zł to sprawa i na 90% poczta idzie na ugodę bo i tak przegrają. Druga rzecz to unikajcie DHL poczta polska ma z nimi umowę o przewozie przesyłek. Gorzej niż masakra. Kurierzy niszczą celowo przesyłki bo te trafiają do działu reklamacji firma zwraca kasę a przesyłka zostaje do zniszczenia tym samym oni sobie biorą. ubrudzone tylko paczki. PRzyjeżdża do nas taki jeden blondyn spod zabierzowa z punktu DHL i chwalił się ile w sumie zdefraudował przedmiotów a co gorsza namawiał nas do tego.