nowynick napisał/a:
Up
nie oglądam tefałenu, przemyślenia własne. Terytorialsi są szkoleni 2 tygodnie po czym mają być niby gotowi na walkę przeciwko ruskim komandosom? Przecież oni nawet na mięso armatnie będą się średnio nadawać... Należy:
-przywrócić zasadniczą służbę
-pozwalniać 3/4 zawodowych od papierologi, zostawić doświadczonych wojaków celem szkolenia młodych
-za zaoszczędzone w ten sposób pieniądze kupić kurwa wyposażenie a nie skansen z lat 60tych XX wieku
-modlić się żeby Ruscy jednak nie zaatakowali bo mają jebańce kilkaset głowic nuklearnych, poza tym front ewentualnych walk NATO - Rosja będzie gdzieś na linii Gdańsk - Zakopane... Ewentualnie zbudować własne głowice celem odstraszenia, ale to raczej niemożliwe...
Polska AK wychodząc z podziemia świetnie sobie radziła pomimo tego że większość żołnierzy nie miało w ogóle przeszkolenia bojowego bo byli ochotnikami, a właściwie przeszkolenie wyglądało tak że mieli trzy naboje i trzy puszki. Jak trafili w trzy to dostawali karabin, jak w dwie to byli rezerwistami, jak w jedną to do łączności a jak w żadną to wysyłali ich aby zaciągnęli się do wermachtu. Myślę że żołnierze po dwutygodniowym przeszkoleniu wojskowym w razie konfliktu jakby przeszli do podziemia to mogliby bardzo forsować okupanta od wewnątrz przez co miałby problemy z utrzymaniem terenu i dalsza ofensywą. Polska nawet jakby wydała na wojsko tyle co Rosja to nie bylibyśmy w stanie ich zatrzymać ze względu na terytorium, szerokość linii frontu na co przekłada się liczba potencjalnych zasobów ludzkich zdatnych walczyć na tym froncie jak i jakoś sprzętu. Co świetnie znamy z historii, Polska nawet jak kupi tysiąc czołgów to w razie wojny nie wiadomo czy starczy nam amunicji, a właśnie nie damy rady od tak produkować bo to nie czasy gdzie zasięg samolotów wynosił 200km w locie bojowym. Polski nie stać na kupowanie sprzętu a własnego nie produkujemy, Polska nawet jakby chciała to nie jest w stanie obronić się przed Rosją. Dlatego trzeba patrzeć przyszłościowo, co mamy robić kiedy już Polska upadnie po krwawych bitwach toczonych przez regularną armię z wojskami rosyjskimi a paść na pewno padnie. No chyba że zrobimy jakiś skok technologiczny, ale się nie zapowiada. Dlatego trzeba sięgnąć po stare sprawdzone metody prowadzenia wojny od środka. Przecież jakby w razie wojny USA zobowiązałoby się udzielić nam wsparcia to zanim ten moloch ruszyłby się to Rosjanie ustanawialiby władzę w Berlinie i rozpoczynaliby już oblężenie Paryża. O Polsce to już nie pamiętaliby. Cieszą mnie trochę wojska amerykańskie na naszym terenie bo to jednak jest znak dla Rosji że Polska jest pod ich butem i jest to kraj nie w ich zasięgu. Ale polskie lotnictwo w 100% padłoby w pierwszym dniu wojny. Bo mamy stare, w części serwisowane i braki amunicyjne. Wojska lądowe już walczyłyby trochę dłużej ale kryjąc się po lasach nie mając wsparcia lotnictwa to przy obecnych technologiach to maks dwa tygodnie i Rząd RP kapituluje. Taka jest prawda. Ale Rosja na nas nie napadnie, bo ich Federacja może się posypać na mniejsze kraje związkowe. W razie wojny z Polską na pewno Czeczenia zrobi powstanie, Ukraina wyprowadzi kontratak i kto wie co jeszcze się tam wewnątrz dzieje. Putin nie jest taki głupi.