Jesli chodzi o mnie, nie prowokuje nikogo kusymi strojami, bo nie mam potrzeby dowartościowania się w ten sposób. Miałam wówczas na sobie jeansowe legginsy i bluzę z kapturem, to chyba nie jest jakaś straszna prowokacja. Nie twierdzę, że koleś za moimi plecami był zbokiem, ale takie teksty napędzają stracha, zwłaszcza kiedy jesteś w obcym mieście. Że nie wspomnę o starym oblechu z filmiku, który obwąchuje kobiecie podwozie.
No no, z tym, że kobieta w obydwu przedstawionych sytuacjach, jest nieświadoma bycia uczestniczką gry
A tak serio, naprawdę można się wystraszyć, kiedy stoisz w kolejce i czujesz czyiś oddech na karku, a później słyszysz "masz ładny tyłek, odprowadzić Cię do domu?". A w drodze do domu zastanawiasz się, czy nie lezie za Tobą. Zrozum nasz kobiecy punkt widzenia.
Ale ubiór kobiet tu nie ma nic do rzeczy, zrozum męski punkt widzenia, jak już stoi kobieta bardziej rozebrana niż ubrana, to pewnie jest jakiś, powód, te obcisłe półprzeźroczyste sukienki, mini spudniczki, pończoszki, pukające szpileczki, spadające ramiączko, dekolt a co tam dekolt i tak wszystko widać przez bluzke, o konsystencji firanki, albo tych pończoch.
Ale nie nie kobiety nie wiedzą wogóle co się dzieje że wszyscy faceci wokoło się okręcają, nagle mają ochotę pić kawę, chociaż wiadomo że najbardziej lubią piwo.