Wysłany:
2019-11-16, 21:43
, ID:
5549833
6
Zgłoś
tania praca, dużo młodego pokolenia pracującego na śmieciówkach i symboliczne emerytury. Jednak konsumpcjonizm kreował ciągle nowe wzorce, okazało się że w tym wyjątkowo pięknym kraju, stać na spełnianie marzeń tylko bajecznie bogatą wąską klasę posiadająca (dosłownie kilkadziesiąt rodzin w całym kraju) i pewien procent klasy średniej, obsługujący ich kapitał. Reszta społeczeństwa to siła robocza już pozbawiona fabryk i ziemi. A nawet jak pokazują ostatnie lata – szans na edukację, ponieważ ona stała się w Chile luksusem. Jeżeli kogoś stać na prywatną, najczęściej prowadzoną przez pewien Kościół lub jego organizacje szkołę, to ma przed sobą dobrą przyszłość. Jeżeli nie, to jest skazany na wegetację, w tym znaczeniu, że przeciętna chilijskich miast, to poziom zakupów w dyskontach i supermarketach. Jednak o niczym więcej nawet nie ma co marzyć. To kraj prawdziwego kapitalizmu. Nie masz pieniędzy i ich nie zarobisz… obiektywny komentarz dot sytuacji w chile