Witam!
Chciałbym podzielić się z Wami sytuacją, która miała miejsce przy niedzielnym stole.
Jak zwykle na obiad rosół i kotlet, bo to standard w niedziele.
Moja mama, osoba już nieco starsza poruszyła temat czarnuchów w telewizji, poczułem pismo nosem
Że przyjeżdżają z zadupia, gówno mieli i widzieli i rżną pana na salonach, że egzotyczne, że inne i postępowe, że pewnie się sprzeda jak kamienica po Żydzie. Lecz najbardziej rozwaliło mnie stwierdzenie, że woli oglądać małpy smarujące się gównem na National Geographic niż murzyna w telewizji, bo małpy przynajmniej nie kradną i mają hierarchie w stadzie nie jak ten tumult, który tu zjeżdża i też smaruje się gównem a całe społeczeństwo musi to znosić.
Chciałbym podzielić się z Wami sytuacją, która miała miejsce przy niedzielnym stole.
Jak zwykle na obiad rosół i kotlet, bo to standard w niedziele.
Moja mama, osoba już nieco starsza poruszyła temat czarnuchów w telewizji, poczułem pismo nosem
Że przyjeżdżają z zadupia, gówno mieli i widzieli i rżną pana na salonach, że egzotyczne, że inne i postępowe, że pewnie się sprzeda jak kamienica po Żydzie. Lecz najbardziej rozwaliło mnie stwierdzenie, że woli oglądać małpy smarujące się gównem na National Geographic niż murzyna w telewizji, bo małpy przynajmniej nie kradną i mają hierarchie w stadzie nie jak ten tumult, który tu zjeżdża i też smaruje się gównem a całe społeczeństwo musi to znosić.