Wysłany:
2013-01-27, 11:46
, ID:
1791763
Zgłoś
Nie rozumiem. Zgadzam się z większością, która mówi o tym, że to każdego indywidualna sprawa czy chodzi na zajęcia czy też nie. My mieliśmy na studiach taką grupkę, która nie chodziła na ćwiczenia cały semestr, ale jak przychodziła sesja, to wszyscy im pożyczali notatki i cieszyli się, kiedy się okazało, że jednak udało im się zaliczyć. I tak być powinno.
Jeśli kogoś naprawdę interesuje tematyka jego studiów - będzie chodził nawet na nieobowiązkowe wykłady niezależnie od tego, czy ktoś go "cipą" nazwie czy nie. A jeśli ktoś studiuje tylko po to, by zdobyć papierek... Cóż, nie moja sprawa.