Jakiś żart.
Mam ulotne wrażenie że dla większości 'być skinheadem' to bycie lewakiem z koszulką GNWP i walenie jaboli przed koncertami z 15-letnimi długowłosymi ziomkami, którzy myślą że są punkami. Otóż nie, moje drogie dzieci.
Ruch skinheads jest paskudnie spedalony. I spedalenie nie polega na tym że jakaś tam część ruchu to naziole a jakaś lewaki bo jedna czy druga strona jest lepsza. Rzeczone Spedalenie odnosi się moim zdaniem do nadmiaru cymbałów w naszej subkulturze oraz swoistej 'mody na skinheads', której obecność można zauważyć ostatnimi laty. I jeśli któryś myśli że jest "tym prawdziwym skinheadem" bo nie jest naziolem (btw cytowanie Roddiego Moreno na początku to kpina - wyobraźcie sobie że jest nie do końca obiektywny ), bo przecież "naziole są głupi", to najpierw powinien odpowiedzieć sobie na pytanie - Kim jest 'naziol'? (oczekuję na odpowiedź - będę systematycznie temat przeglądał
), a w przypadku (bądź co bądź błędnej) odpowiedzi że 'naziol to rasista' nasz miłośnik różowej tolerancji powinien poczytać/pooglądać materiały na temat chociażby migracji ludności pochodzenia muzułmańskiego do krajów zachodniej europy (a jeszcze lepiej przejechać się tam i wejść w swoich odpicowanych martensach, levisach 501 i nowiutkiej polówce Perrego np w boczne uliczki Paryża - będziecie mieli dużo okazji do podziwiania osiągnięć tolerancji
Jeśli kogoś nie zrażą ciapate ulice Paryża, Berlina czy Amsterdamu - zapraszam na Słowację. Rzecz jasna nie do Bratysławy tylko na prowincję (jeśli ktoś chce to na pw mogę podać kilka miejscowości godnych odwiedzenia
), a wtedy gwarantuję że z podróży wróci jako nacjonalista.
Podsumowując - skinheads nie polega na tolerancji (na tolerancji opierają się hipisi i pedały - moi mili).
skinheads to nie polityka - dlaczego? Utarło się stwierdzenie że "prawdziwy skinhead jest apolityczny", co absolutnie nie oznacza że nie ma własnego zdania na temat polityki. Po prostu (cały czas piszę o moim subiektywnym zdaniu) się w nią nie wpierdala w jakikolwiek sposób. Niestety większość spoglądającej w lewo młodzieży, rozklejającej gdzie popadnie (a co za tym idzie rzecz jasna stojącej w pierwszej linii walki z faszyzmem
) wlepki tej rzeczy nie kuma.
A teraz kilka słów frustracji na temat "oja", "oi'a" i "oiowców"/"ojowców". Zaskocze was - ojowcy to twór mityczny.
PS - Owszem, zdarza się że skinheadzi o poglądach prawicowych krzyczą "oi", i nie widzę w tym nic złego (podobnie jak krzyczenie "oi" przez kogokolwiek) - Otóż "Oi" to, wbrew temu co ktoś tam nabazgrał, nie jest słowo oznaczające pojednanie punków i skinheadów , tylko angielski zwrot generalnie nie oznaczający niczego konkretnego
Deczko żałosne że zwrot pokroju "ekhm" czy "ej!" stał się wielkim symbolem buntu młodzieżowego.
Chwilowo wszystko co mam do powiedzenia w tej sprawie - na chwilę obecną się wyżyłem