Nie gołymi rękoma, a specjalnie wykutym i wygrawerowanym wyłącznie dla niego sztyletem, dziś są one zajebiście drogie, ale jak się poszuka to się znajdzie jeszcze parę w dobrym stanie technicznym.Ja czytałem że każdy SS-man dostawał na początek szkolenia małego pieska, musiał się nim opiekowac, a na koniec szkolenia gołymi rękami zabic.