Jesteście totalnie nudni. : P
Z ciekawości przeczytałem te wszystkie strony Waszych kłótni czy lepiej jest wierzyć czy też nie i zauważyłem, że w kółko się powtarzacie.
Jedni nacierają na wierzących(określając ich z reguły jako katolików, mimo że wypowiadają się też osoby wierzące ale nie przypisujące się do żadnej religii), inni nacierają za to, że oni nacierają... i tak dalej i tak dalej. Ta kłótnia do niczego nie prowadzi.
Spotkajcie się na chat'ie/pogadajcie na gg/idźcie na kawę czy co tam jeszcze wolicie. Tutaj się nie dogadacie, bo:
a) ilekroć dyskusja zmierza w jakimś ciekawym kierunku, nagle pojawia się ktoś zupełnie z dupy wzięty, kto w ogóle nie czytał poprzednich postów i rzuca kretyńską uwagą(o której z resztą była mowa "zaraz ktoś rzuci debilną uwagą, że bla bla bla" + uzasadnienie ze uwaga ta jest rzeczywiście debilna). Uwaga ta oczywiście wszystkich rozprasza i dyskusja znowu kieruje sie na "ale katole sa glupi,że wierzą..." "ale ateiści są biedni, że nie wierzą" = ='
b) na forum nie da się rozmawiać w momencie gdy na 7 stron tekstu można znaleźć może z 10-15 postów z sensem. Pozostałe to zwykłe trollowanie ^ ^"
To by było na tyle jeśli chodzi o uwagi na temat samej dyskusji. Teraz jako, że już poświęciłem swój wolny czas na pisanie posta, to napisze coś konkretnego.
1. Ktoś tam stwierdził, że wiara w Boga ogranicza.
odp: Nie wiem w czym mnie ogranicza. Wierzę w Boga, wierzę także we wszystko co zostało udowodnione, jestem otwarty na poglądy i tolerancyjny. Nie idę w zaparte jeśli chodzi o moje poglądy, czasem udaje się komuś zmienić moje podejście do świata i opinię na dany temat, o ile mi przedstawi dobre argumenty. Jedynym przypadkiem kiedy nie daje się przekonać są rozmowy z ateistami, którzy posługują się katolicyzmem jako formą walki z jakąkolwiek wiarą. Gówno mnie obchodzi co piszą w biblii, bo nie ma to żadnego związku z moją wiarą.
2. Dajcie mi dowód na istnienie Boga to uwierzę.
odp: Wtedy to już nie będzie wiara, tylko coś na miarę totalitaryzmu, gdzie wszyscy składają hołd konkretnej jednostce, namacalnej i prawdziwej i nagle zaczynają słuchać jej poleceń.
odp2: Powiedz mi co było przed Wielkim Wybuchem, co stworzyło prawa fizyki, skąd się wzięła pierwsza materia i antymateria i parę jeszcze innych rzeczy, jednym zdaniem daj mi dowód na to, że wiesz o świecie już wszystko co tylko da się wiedzieć i że nie ma w tym w pełni poznanym świecie Boga, to przyznam Ci rację. Jeśli tego nie zrobisz to możemy sobie mamrotać do usranej śmierci kto ma racje a kto nie, bo nikt nikogo nie przekona.
3. Bóg jest taki miłosierny.. ojej, a te wszystkie morderstwa popelnione przez Boga?
odp: To jest pewnie kierowane do katolików, żeby ich ośmieszyć, ale żeby nie było, że jestem stronniczy: niby dlaczego Bóg miałby być dobry? Jak tworzę grę komputerową to mam w dupie to, że jakieś tam jednostki będą umierać, bo czym one są dla mnie? Jestem stwórcą, mogę wszystko, jak mi się zachce to będę dla nich miły, ale to i tak tylko mój kaprys, bo oni ŻYJĄ DZIĘKI MNIE I DLA MNIE ZOSTALI STWORZENI. Dziękuję
4. Tego pytania tu nie było, ale czasem zadają mi je inni ludzie: Skoro Bóg jest wszechmogący to niech mi da jakiś znak, że istnieje, to uwierzę.
odp: Wątpię aby chciało mu się zniżać do poziomu człowieczka by pokazać mu, że się myli. Mi by się nie chciało, szczególnie jakiemuś podrzędnemu tworowi, który myśli, że pozjadał wszystkie rozumy. = ='
I taka ogólna uwaga: moim zdaniem ludzie powinni zająć się sobą zamiast uszczęśliwiać innych na siłę i wyzwalać ich z wiary, bo ponoć jest oznaką głupoty. Jak ktoś chce być głupi i wierzyć to niech sobie wierzy, jak ktoś chce być głupi i nie wierzyć to niech sobie nie wierzy. Obie strony widzą siebie nawzajem jako debili, ewentualnie "tych biednych, którym trzeba współczuć", jednak mam wrażenie, że ateiści bardziej chcą pokazać jacy to są true ze swoją wiarą w naukę, która z resztą nie odkryła pewnie nawet maleńkiej części tego co zostało do zbadania. Ostatnio ateizm zrobił się modny : | Ateistom przeszkadza bardziej to, że ktoś wierzy niż innym to że oni nie wierzą. Jeśli ateista powie katolikowi, że jest otępiany przez kościół, że jest głupi, że ma klapki na oczach... to wszystko jest ok, bo przecież każdy ma prawo do swojej własnej opinii i trzeba ją szanować. Jeśli jednak ktoś powie ateiście, że jest głupi bo nie wierzy, albo spróbuje z nim dyskutować to od razu zostanie odebrany jako fanatyk religijny, debil, kretyn itp.
A teraz na serio ostatnie zdanie: Nie jest ważne czy wierzysz czy nie, ważne jest to żebyś nie kwestionował tego co jest naukowo potwierdzone, byś się doskonalił, byś zadawał pytania... i miał wyjebane na wierzenia innych(w sensie, żebyś nie starał się ich przekonać do swojej racji).
Dziękuję, będzie mi miło jak ktoś dobrnie do końca ;D