kicek016
Loras, nie wiem co mam ci odpisać, bo nie wiem co starasz się przez to udowodnić, że chrześcijaństwo jest nieprawdziwe bo było kiedyś uznawane tylko w małej grupie osób? Każda jedna religia przechodziła taka fazę, nie widzę w tym nic złego.
waski717 Przeczytałem biblie kilka razy, jednak dalej to mi nie wystarczyło, szukając wiedzy przerobiłem wiele tekstów traktujących o ezoteryce (ale nie tych w stylu Maria Skibińska "Magiczna moc ziół i haków holowniczych" czy necromicon) mitologie, ew wg. Judasza, młot na czarownice, generalnie wszystkie książki które w jakiś sposób mówią o wierze (po za tymi bredniami typu ksiądz Andrzej wykłada "Bóg nas kocha i jest miłosierny bo tak") masę opracować aspektów religijnych wchodu ale także i tekstów źródłowych, plus masę innych woluminów których nie ma sensu przytaczać bo geneza wypowiedzi jest inna. Większość tego była oczywiście gównem o żabkach, napisanym przez naciągaczy, ale udało mi się dotrzeć do cennych informacji które odmieniły moje życie, nauczyłem się aby nie negować z miejsca, każdego zjawiska które wydaje mi się całkiem nieprawdopodobne (uprzedzając odpowiedzi neguje różowe kucyki srające hamburgerami z generała Italii). Dzięki moim badaniom mam podstawy wynikające z logiki, ale i doświadczeń żeby wierzyć w Boga. bo w kościół katolicki nie wierzę, i jak bym mógł to urwał bym tej bandzie hipokrytów łeb przy samej dupie.
Więc nie mów mi proszę cię, że z discovery i z gazety wyborczej dowiedziałeś się więcej o de moi. Moim skromnym zdaniem, ateizm, nie wynika z wiedzy ale z braku wiary, choć paradoksalnie wiara neguje wiedzę, bez której nie może istnieć.
PS: Z całym szacunkiem, nie starem się powyżej wyperswadować ateistom braku wiary, wiedzy, czy czegokolwiek, ani nikogo nakłonić do indywidualnych badań.