Czynności rozpoczęli policjanci z małopolski, którzy zareagowali na zgłoszenie i próbowali zatrzymać do kontroli skradzione Audi A3. Uciekinier łamiąc wszystkie przepisy ruchu drogowego wjechał na teren woj. śląskiego i uciekał przez Czaniec, Kobiernice, Bujaków i Kozy. W tzw. międzyczasie porzucił skradzione Audi i ukradł kolejny pojazd - Fiata Linea. Nie wiadomo dlaczego po chwili porzucił poczciwą Lineę i przesiadł się do kolejnego Fiata, tym razem model Panda w kolorze czarnym. Być może chciał w ten sposób zmylić policjantów, ale oni nie dali się przechytrzyć.
To pokazuje tylko, że klamka u nas to tylko nieużywany gadżet w rękach pałkarza. Mierzy do niego z broni, a typ jeszcze się rzuca i szarpie. Co robi pies? Chowa grzecznie kopyto do kabury i zaczyna te wiejskie mma. Żałosne
Ty masz rozum i godność człowieka? To nie jest dziki zachód żeby strzelać do wszystkiego co się rusza. Gość kradnie samochody tylko, a ty byś od razu do niego strzelał. Nie miał żadnej broni, nie zagrażał bezpośrednio życiu fukcjonariusza, złodzij chudy i pewnie słaby, policjantów było dwóch. Żeby w takiej sytuacji myśleć o strzelaniu to trzeba być jakimś psychopatą.
Co to byłby za kraj żeby przy każdej interwencji rozważać strzelanie.
Nie przy każdej - przy tych gdy sprawca stawia czynny opór. Gdyby złodziej w trakcie "zapasów" wyjął nóż to czarno widzę formę tych dwóch policjantów po paru minutach.
Wiem, tym razem nie miał klamki, nie miał noża, ale za 100 którymś razem trafia na chojraka co sie nie zawaha.