biały nie biały, kurwa, w tej kwestii podchodzę strasznie honorowo i nie uznaje walenia znienacka. kozaczysz? 1 na 1 i się mierzymy, lepszy wygrywa i narazie, a nie jak dzikusy, ja pierdole. Może mam uraz, bo dość, że w święta byłem sam na 10, to pierwszy strzał poszedł na mnie od tyłu no i już trochę oszołomiony za dużo nie podziałałem
Znaczy się że jesteś jeszcze młody i niedoświadczony.
W takiej sytuacji jeśli ty kozaczysz to musisz się spodziewać że znajdzie się ktoś,co ma na ciebie wyjebane i ci dojebie. Musisz sobie z tego zdawać sprawę bo to ty kozaczysz.
Jeśli to do ciebie ktoś kozaczy to PRZEDEWSZYSTKIM jestem przygotowany na takie to akcję podwójnie. Bo sam nie wiesz co to za świr. I walisz agresora bo ratujesz swoje zdrowia albo życie.
W tej sytuacji , w cudzysłów Partyzant, jest w pełni uzasadniony.
Uwierz mi jestem doświadczony, niestety byłem pod wpływem alkoholu, a nienawidzę się bić w takim stanie, do tego robię głupie rzeczy i nie zwracam uwagi na swoje zdrowie tak jak i było w tym przypadku. Oni przykozaczyli, wiedziałem, że wpierdol mnie nie ominie, ale chciałem chociaż z 2 ustrzelić. Zawsze stoje frontem do przeciwnika/ków, ale niestety nie wiem, jak mogłem się tak dać podejść, zrzucam niestety wszystko na alkohol. Coś tam pomachałem rękoma, no ale ogólnie skończyłem sowicie rozjebane.. ale: zęby całe, złamań nie było, jedna riposta już poszła na nich. Mieli potem propozycje sam na sam każdy po kolei ale jak to zwykle z takimi chojrakami bywa nie było słychać zapału. Co się odwlecze to nie uciecze.
Edit: dodam tylko, że pewnie bym tego uniknął, gdybym nie odpowiadał na zaczepki. ale tak jak pisałem, %%%
I dla tego w podobnych sytuacjach,potrzebne jest chociaż takie cuś. Ja się ze swoim nie rozstaje. Obrazek