______________
Tak naprawdę to boję się nie tej strasznej osoby, która od dwudziestu lat stoi za moim krzesłem, lecz jej głosu. Nie jej słów przecież, a tonu, nieludzkiego, potwornie nieartykułowanego.Przesadzili z tą rtęcią.
"Kropla na skórze może być śmiertelna. Trzy rozlane łyżki stołowe rtęci wymagają zespołu do walki z niebezpiecznymi odpadami do ich usunięcia"
Przez lata alchemicy pracowali z rtęcią, żaden nie umarł od kontaktu kropli rtęci ze skórą. W pewnym okresie lekarze zalecali swoim pacjentom smarowanie skóry rtęcią w celach leczniczych. Było to tak samo mądre jak połykanie tasiemców na odchudzanie, ale polecali i nikt nie umierał po samym dotyku. Nawet w Polsce były przypadki że w szkołach podstawowych znajdowano rtęć w nieszczelnych beczkach po ogórkach, dzieci żyły i żyją nadal.
Na laboratorium nie raz wylewało się rtęć, fajna w dotyku tylko cholernie uciekała. Wystarczy zasypać siarką, zebrać i wrzucić do pojemnika z odpadkami ciekłymi, tak by nie parowała.