Wysłany:
2014-09-13, 23:38
, ID:
3482864
50
Zgłoś
@Everizon,
masz racje, teraz same pizdusie plastusie chodzą po tej planecie, za moich czasów jak miałem 4 lata to spotkałem okupanta niemieckiego, chciał ukraść mojej babce 4 kury (kiedyś to była kopalnia złota...), babcia na kolana i go błagała on jej kolbą w twarz, bałem się jako taki mały brzdąc jednak chwyciłem siekierkę, cudem udało mi się ją wydrzeć z pnia (ojciec był drwalem i jak wbijał siekierę w pień to nie było bata, aby ktoś inny ją stamtąd zawinął), widocznie jakaś nadludzka siła wstąpiła we mnie w chwili zagrożenia, no i wziąłem tę siekierę i babce w plecy wbiłem a z niemcem podzieliliśmy się kurami po 2 na każdego
5 lat później, gdy jankeski zaatakowali mazowsze (miałem wtedy około 18 lat), kawał był ze mnie byka, nie to co te rurkowce spedalone, kiedyś kulturystów nie było i nikt nie patrzył jak sylwetka wyglądała, ale gruby nie byłem no i spokojnie 2 worki kartofli po 100kg brałem pod pachy (albo piec kaflowy taki ze 240 kg sam na furę wrzucałem), no i ten jankes chciał wykorzystać naszą rodaczkę, a było to w lesie na takiej rzadko uczęszczanej ścieżce, niestety był w obstawie 5 żółtków ..., nic z mojej siły skoro żółtki takie małe i zwinne, na szczęście znalazłem norę a w niej 10 jadowitych żmij, szybko udusiłem je (gołymi rękoma, kiedyś nóż to był jak teraz ferrari), wyssałem z nich jad i trzymałem go we własnych policzkach, tak przygotowany do ratowania słowiańskiej piękności ruszyłem na żółtków, trzech zabiłem właśnie ukąszeniem w szyję a dwóm skręciłem kark, jankes uciekł a słowiańska niewiasta po prostu została moją żoną, tylko przez tydzień piekło mnie gardło od szklanki jadu ale suma sumarum nic mi się poważniejszego nie stało
także dzisiejsze pozostałości genetyczne po prawdziwych mężczyznach mogą jedynie poczytać nasze historie na sadisticu i/lub ewentualnie strzepać się i wyczyścić historię, jak to pięknie ująłeś