Tzw. Psychoza lub inaczej schizofremia ponarkotykowa. Okropne narzedzie mózgu dla własnej ochrony. Ogromny stan lękowy, paranoje, pacjent słyszy odgłosy, szepty itp. Pacjenci po czymś takim przeważnie kończą z braniem i podejmuja leczenie ponieważ wiedzą i modlą aby mózg z tego wyszedł bez uszkodzenia. Poniewaz mogą pozostac stany lekowe i urojenia do końca życia. A wtedy tylko zakniety zaklad psychiatryczny dla obłąkanych
Tzw. Psychoza lub inaczej schizofremia ponarkotykowa. Okropne narzedzie mózgu dla własnej ochrony. Ogromny stan lękowy, paranoje, pacjent słyszy odgłosy, szepty itp. Pacjenci po czymś takim przeważnie kończą z braniem i podejmuja leczenie ponieważ wiedzą i modlą aby mózg z tego wyszedł bez uszkodzenia. Poniewaz mogą pozostac stany lekowe i urojenia do końca życia. A wtedy tylko zakniety zaklad psychiatryczny dla obłąkanych
Na pierwszy rzut oka widać, że kompletnie nie masz pojęcia o czym piszesz. Zlepek pseudonaukowych bzdur, nie opartych żadnym argumentem.Tzw. Psychoza lub inaczej schizofremia ponarkotykowa. Okropne narzedzie mózgu dla własnej ochrony. Ogromny stan lękowy, paranoje, pacjent słyszy odgłosy, szepty itp. Pacjenci po czymś takim przeważnie kończą z braniem i podejmuja leczenie ponieważ wiedzą i modlą aby mózg z tego wyszedł bez uszkodzenia. Poniewaz mogą pozostac stany lekowe i urojenia do końca życia. A wtedy tylko zakniety zaklad psychiatryczny dla obłąkanych
Z cyklu "nie znam się to się wypowiem".
To co gościu na filmie ma, to zwykłe uboczne efekty jakiegoś psychodelika. Najpewnie gościu dostał lipne chińskie rc, jakiegoś 4-HO-MiPT czy bromoważkę i odpierdoliło.