Wysłany:
2012-11-01, 10:35
, ID:
1525015
2
Zgłoś
Na czym mi zależy najbardziej w życiu, hmmm, dobre pytanie, jedyną słuszną odpowiedzią są po prostu...
Pieniądze, tak, nie myliliście się. Jeżeli mam pieniądze, to stać mnie na utrzymanie siebie i mojej rodziny, żyję w dostatku, nie martwię się o jutro, jak mi się zjebie samochód to mam go za co naprawić, jak mi lodówka padnie to kupuję nową, bez kredytów na pół życia, mieszkanie to samo, bo mnie stać.
Powiecie, że rodzina jest najważniejsza oraz szczęście. To spróbujcie kurwa sobie żyć w rodzinie, w której są cały czas kłótnie, awantury, alkoholizm właśnie z powodu braku pieniędzy. Szczęście to też dla mnie puste słowo, bardziej podoba mi się samospełnienie. Czuję się spełniony, gdy osiągam jakiś cel. Na swoim przykładzie powiem. W tym roku zdałem prawo jazdy, zarówno kat. A jak i B. Chciałbym mieć motocykl + kamerke go pro hd2, aby czuć minimum bezpieczeństwa podczas jazdy, bo jak mi ktoś wymusi i spierdoli (a znam takie przypadki osobiście) to mam nagranie z jego blachami. Ale pasja kosztuje, a w Polsce to dopiero. Dobry kask kosztuje jakieś 2000 zł, ubranie to już zależy czym chce się jeździć, ale przykładowo chopper wystarczy kurtka i jeansy. No i teraz powiedzcie mi jak ja mam kurwa żyć szczęśliwie w tym kraju, skoro robię w markecie za 6zł na godzinę w weekendy, robiąc jak osioł. Ile muszę zbierać na pierdolony kask? Okazuje się, że na miesiąc zarobię aż 400 zł - kwota wysoka dla kogoś kto jest w 1 klasie podstawówki. No to na głupi kask i kurtke skórzaną muszę pracować pół roku. Gdybym miał sobie sam kupować motocykl, to nie doczekałbym się, dlatego liczę na ojca. I będę słuchać, że tatuś mi kupił moto, a mogłem sobie przecież zarobić sam. Tylko ten Pierdolony kraj daje szanse na godne życie tylko złodziejom, krętaczom, cwaniakom i służbie zdrowia. Nic więcej.
Pierdole ludzi, którzy uważają się za patriotów, a mają wszystkiego pod dostatkiem.
Patriotyzm był kiedyś i już go w tym kraju nie ma! O patriotyzmie można mówić w USA, widać poszanowanie flagi na każdym kroku. Podałem może niewłaściwy przykład, bo sam uważam, że USA to kraj terrorystów, którzy tylko żerują na krajach arabskich. Jak można być szczęśliwym słysząc, że minimalne wynagrodzenie dla 15 latka w Holandi wynosi 500 euro, a dla 18 latka 1500 euro? I znowu powiecie, co to jest za granicą 1500 euro, może w dzielnicy turystycznej to faktycznie gówno, ale zauważcie, że w Polsce wszystkie ceny zaczynają być takie jak w niemczech. Żeby pozwolić sobie w tym chorym kraju na samochód z salonu trzeba wyjebać 4 razy więcej kasy niż Niemiec, bo mamy ich ceny, tylko, że zarabiamy 4 razy mniej.
Szczęśliwi ludzie w Polsce to ludzie, którym się udało złapać dobrą pracę przez znajomości, przez rodzinę, pracę u tatusia w firmie, ale także młodzież, która ma wszystko w dupie i co weekend idzie się napierdolić, aby potem żygać i opowiadać cały tydzień "ale sie najebałem".
Na koniec moich użalań powiem do tych, którzy skwitują mnie tekstem "to wypierdalaj za granice", że owszem, jak tylko trafi mi się okazja, wypierdalam. Wolę pracować na emeryturę jakiegoś Niemca, ale pracować i żyć jak człowiek, a nie wegetować jak Polak.