Cytat:
HAHA, rozumiem, że można mieć rózne poglądy na ekonomię, ale twierdzenie, że zasiłki bardziej niszczą niż robiło to niewolnictwo pokazuje jasno, że tu nie chodzi o trzeźwe myślenie a populizm. Tak samo nieuwzględnianie zmian kulturowych (odnośnie popularności małżeństw). A już podawanie przykładu Szwecji dowodzi jasno, że panowie nie rozumieją jak działa tam SYSTEM socjalny.
Przykro mi ale prawdopodobnie sie mylisz. Oczywiscie jest tak, ze w ekonomii zawsze jest jakis trend, czy efekt, ale miliardy sa potencjalnych powodow, a conajmniej kilka prawdopodobnych, i ciezko jest stwierdzic, ktory byl najbardziej odpowiedzialny.
Jednak nazywanie tego populizmem, to idiotyzm czysty.
Tego samego zdania co szanowny Pan Mudzyn, sa David Green, David Beito, Milton Friedman(ten mowil w czasach niedlugo po wprowadzeniu placy minimalnej, jak to sie skonczy) i wiele innych. Zadna zmiana kulturowa, nie doprowadzilaby kobiety zarabiajacej ponizej jakis 3 tysiecy miesiecznie, do puszczania sie z byle kim, nie upewniajac sie, ze nie ucieknie jak uslyszy o dziecku, bez zapewnienia bezpieczenstwa ze strony panstwa.
Przyklad szwecji dowodzi tylko, ze jego argument ma poparcie w danych, nie dowodzi wcale, jakoby nie mial pojecia o jej systemie socjalnym. I przyklad szwecji wg. mnie nie powinien byc podawany jako zaden argument, przynajmniej nie przez socjalistow, a to ze wzgledu na to, od ilu lat jest tam w szwecji panstwo opiekuncze, a co bylo wczesniej, i jak sie wczesniej ona rozwijala i rozwinela, a jak stoi w miejscu odkad wprowadzono panstwo opiekuncze, Szwecja tak jak i Niemcy, to
trup, ktory lezy jeszcze w swoim wielkim palacu wypracowanym za zycia, ale juz nic wiecej nie wypracuje, a palac niedlugo sie zawali albo zostanie rozkradziony. W Niemczech do zeszlego tygodnia nie bylo placy minimalnej, ustawa wchodzi w zycie za pol roku, na szczescie ustalili ja na 8.5Euro, czyli miazdzaca wiekszosc spoleczenstwa i tak nie zostanie tym dotknieta, bo nawet niewykwalifikowani robotnicy zaczynaja tam czesciej od 9euro, ale juz teraz wiadomo, ze prace straci tam kilkadziesiat tysiecy Kelnerow w kraju, bo to jeden z nielicznych zawodow, ktory wykonuja uczniowe szkol popodstawowych za 8euro, na pewno sie ciesza, ze przez 50centow straca prace, w ktorej zazwyczaj i tak wychodzili na conajmniej 9euro ze wzgledu na napiwki...
Wyobraz sobie taka sytuacje, prowadzisz sklep, obroty sa nawet dobre, ale to dopiero poczatek twojej kariery wiec na pewno nie powalajace. Wychodzi ci na koniec miesiaca, po zaplaceniu podatkow, zamowienia nowych towarow itd. jakies 3000zl, oczywiscie musisz tez zaplacic za swoje mieszkanie, jedzenie, kupic podreczniki dziecku czy co tam zawsze ci akurat wypadnie, wiec zostajesz z 1000zl, ktore mozesz dalej zainwestowac w firme. Moglbys zatrudnic kogos do rozladowywania kartonow, i ukladania rzeczy na polkach, co by tez jakas polke wypucowal w wolnym czasie. Za 1000 zl znalazlyby sie takie osoby ale, niestety, STOP, panstwo wkracza miedzy was, i mowi chlopakowi, ze wlasnie bylby wyzyskiwany, gdyby sie zgodzil. Chlopakowi oczywisce to zwisa i powiewa, bo nigdzie nie dostanie wiecej, a praca jest niedaleko od domu, nie jest ciezka, no i lubi twojego wasa, wiec ma nadzieje, ze jak sklep sie rozwinie, on stanie sie efektywniejszy w swojej pracy, to dorzucisz mu jeszcze z 200 stowki, a kto by sie tak na twoim sklepie znal, jak twoj pierwszy pracownik? Wiec jak otworzysz drugi oddzial, i bedziesz musial tam poogarniac sprawy, to on zostanie kierownikiem w pierwszym, i dostanie 2000 i jakis procent od zysku, no niestety, panstwo grozi mu, ze oboje zaplacicie wysokie kary finansowe, jesli dalej bedzie nalegac, wiec zrezygnowany Henio idzie do domciu, jebnac sie z piwkiem na fotelu, i oglada telenowele liczac zasilek, ktory i tak jest mniejszy, niz to co by dostal u ciebie. Fajne to? Dla mnie nie.
Inny przyklad taki lekko widoczniejszy, bez emocji, i majacy zastosowanie w duzych firmach.
Pracownik niedoedukowany i bez doswiadczenia, ma zarobi dla ciebie 4zl na godzine(tyle zyska twoja firma jesli go zatrudni)
Jesli ma choc jedno z powyzszych to 6zl/h
a jesli ma oba to 9zl/h
i wreszcie jesli oba sa znaczace to 12zl/h
Jednak placa minimalna, zostaje ustalona na zalozmy 10zl/h
Czy to spowoduje, ze zatrudnisz tego wartego 9zl za 10? Oczywiscie, ze nie. Przyniosloby ci to tylko straty w wysokosci zl na godzine, co oznaczaloby, ze pracownik ten jest po prostu nieproduktywny innymi slowy nie oplaca ci sie go zatrudniac, juz lepiej przebolejesz, i zatrudnisz tego za 12zl.h oczywiscie dasz mu 10zl, bo musisz 2zl tez dla siebie zachowac prowadzi to, nie do polepszenia sytuacji biednych, tylko do jej pogorszenia, a polepsza sytuacje tych zaradnych, bo oni maja mniejsza legalna konkurencje, i dlatego tez beda tak glosno krzyczec, o polowaniu na szara strefe, i o zwiekszenia placy minimalnej, dopoki nie pokryje sie ona z ich wlasna.
Jest jeszcze sprawa fabryk w ktorych praca czlowieka, boostowana przez maszyne, pomimo wypracowania, jakis 80zl w godzine, nie jest warta wiecej niz 11zl, a to dlatego, ze moze ta prace wykonywac doslownie kazdy kto dupa glowy sobie nie zjadl, wiec nie ma najmniejszego sensu proponowac komus wiecej, dopoty, dopoki nie bedzie zagrozenia, ze pracownik odejdzie, i nie znajde nikogo chetnego do tej pracy za przystepna cene. Praca wiec, to nic innego jak produkt, ktory pracownik sprzedaje lub wynajmuje pracodawcy, a placa minimalna, to narzucana przez panstwo cena tego produktu, czesto przekraczajaca jego wartosc. Nie bylbys raczej zadowolony, gdyby panstwo wydalo ustawe, wg. ktorej chleba nie moznaby bylo sprzedawac za mniej niz 25zl/kg co? Ustawa mialaby oczywiscie na celu ochrone biednych piekarzy i nierownej wsrod nich konkurencji, ale ty i miliony polakow by na tym stracili.
Co do niewolnictwa, to tak okradalo czaruchow przez setki lat, ale nie wyrzadzilo im ono takich szkod, jak dzisiejszy socjal, ktory calkowicie ich zubozyl, rozleniwil, i przyzwyczail do normalnosci przestepstwa i pomyslec, ze do lat 20 byli jeszcze najlepiej rozwijajaca sie grupa z bezrobociem ponizej normy, najczesciej sie ubezpieczajaca itd.
Pozdrawiam i prosze zebys nastepnym razem postaral sie jakos uzasadnic swoja wypowiedz, bo na razie brzmi ona jak "o kurwa, chyba go pojebalo, ze delfiny sa ssakami, widac ze typ nie zna sie na rybach".