Ostatnio nie ma tygodnia, bym nie posyłał jakiegoś butloszczczocha na barierki.
Kółka dni temu jeden był łaskawy mrugnąć mi długimi gdy dogonił mnie na prawym pasie autostrady. Zpiąłem hamulce na maksa i widzę w lusterku jak tańczy rozpaczliwie próbując utrzymać się na drodze. Potem jeszcze przyjamowałem mu kilka razy. Po kilku kilometrach zobaczyłem, że zjeżdża na najbliższej stacji, więc zjechałem też. Tam pod światłem lamp i kamerami nie był już taki odważny i poskliwym głosikiem oznajmił mi, że przeze mnie obsunął mu się ładunek.
Ciekaw jestem, czy tym razem też dostanę wezwanie na komisariat, ale wydaje mi się, że nie pochwali się jazdą 90km/h i oślepianiem innych kierowców...
Ostatnio nie ma tygodnia, bym nie posyłał jakiegoś butloszczczocha na barierki.
Kółka dni temu jeden był łaskawy mrugnąć mi długimi gdy dogonił mnie na prawym pasie autostrady. Zpiąłem hamulce na maksa i widzę w lusterku jak tańczy rozpaczliwie próbując utrzymać się na drodze. Potem jeszcze przyjamowałem mu kilka razy. Po kilku kilometrach zobaczyłem, że zjeżdża na najbliższej stacji, więc zjechałem też. Tam pod światłem lamp i kamerami nie był już taki odważny i poskliwym głosikiem oznajmił mi, że przeze mnie obsunął mu się ładunek.
Ciekaw jestem, czy tym razem też dostanę wezwanie na komisariat, ale wydaje mi się, że nie pochwali się jazdą 90km/h i oślepianiem innych kierowców...