Wysłany:
2013-04-07, 21:02
, ID:
2012223
3
Zgłoś
Rechotałem jak głupi. Przeczytałem swojej kobiecie. Nie zrozumiała, nic a nic. No to wytłumaczyłem. Zajarzyła, i z pełną powagą w oczach i głosie zapytała, czy bawi mnie pedofilia. I co, jak tu odpowiedzieć? Bawi, bo rechotałem, bo to kawał abstrakcyjny (chyba, kurwa). Nie bawi, bo nigdy bym dziewczynki nie wyruchał, a jak bym zobaczył dzieciojebcę w akcji, to... piździec.