Ponieważ wielu tu z takim doświadczenie pewnie nie ma, dodam, że istnieją (a w każdym razie istniały za moich czasów) indywidualne kierunki studiów. Jak ktoś ma dobre oceny i ukierunkowane zainteresowania to nie ma problemu. Jeśli ktoś nie wie to na studiach zalicza się egzaminy/przedmioty, a nie lata. Każdy pięcioletni kierunek spokojnie da się skrócić do 4 lat (5 rok to najczęściej pojedyncze egzaminy, bo magisterka itd.). Jak się zepnie to i w 3 latach obleci, ale tu już na prawdę trzeba się streszczać, by to nie było całkowite Zakuj-Zdaj-Zapomnij. Jak ktoś jest czymś zainteresowany w czasie szkoły średniej to teoretycznie i w roku się zepnie, ale to z przyczyn choćby logistycznych (wykluczające się terminy zajęć) raczej mało możliwe, przynajmniej na kierunkach z jakimiś laborkami, terenówkami itp.
Wykłady były obowiązkowe przez pierwsze dwa trzy lata. Na studiach technicznych były jeszcze ćwiczenia i laborki, w których do zaliczenia końcowego była wymagana obecność. Można było opuścić jedne zajęcia, bo na koniec semestru przewidziane były jedne do odróbki. Poza tym na ćwiczeniach i laborkach były często wejściówki, które trzeba było zaliczyć. Ciekawe, jakbyś spiętrzył pięć lat do czterech, biorąc pod uwagę, że plan zajęć konkretnego studenta byłby dopasowany do większości bieżących zajęć i jest mało prawdopodobne, że terminy zajęć nie nakładałyby się na siebie.