Sama zadyma trwała krótko i była na samym początku, cały marsz w Warszawie przebiegł spokojnie chociaż tym razem ludzie oprócz flag ludzie mieli antyrządowe hasła ale w mediach będą pierdolić jeszcze z 3 dni, że tutaj apokalipsę urządzono
Zajebiste zamieszki. Z Marszu wybiega grupa kilkunastu typa w kominiarach i obrzuca policję czymś (kamienie/race) po czym...biegnie z ich plecy! Policja odpowiada gazem w uczestników Marszu i zaatakowani ludzie się wycofują, a na przód przepychają kibice, którzy kontynuują zapoczątkowaną przed tajniaków walkę.
A rezepta na Marsz bez zakłóceń? ZERO policji. Po opuszczeniu Ronda Dmowskiego na horyzoncie nie było jednego policjanta. I co? Działo się coś? Zadymy? Rozróby? Płonące auta? Nie. Nic.
Brak policji = brak blokady antify = brak jakichkolwiek prowokacji i pretekstów do awantur.
Jakim trzeba być jołopem, żeby uwierzyć, że to policjant?
A może to prowokacja żeby móc oskarżyć policję o prowokację...
Według mnie to prowokacja mająca na celu oskarżyć uczestników marszu o prowokację mającą na celu oskarżyć policję o prowokację.
Mówiłem, że znajdą się tacy idioci ty. Nie wiem co trzeba by zrobić żeby tacy ludzie przestali wierzyć mediom. Takim komentarzem robisz z siebie idiotę. Jak nie policjant to kto? Kibol z koszulką policjanta - taka prowokacja, tak?