Nie jestem pewien czy to tasiemiec czy po prostu wpierdolił sznurek ale byłem świadkiem podobnego zajścia nad jeziorem w Wielkopolsce. Wówczas lokalny kundel imieniem Kiler wparował na plażę pełną ludzi z wiszacym z dupy tasiemcem tyle tylko że ten tasiemiec mu się odrywał po kawałku tak jak szedł i odpadał na trawę, piasek itd. dodam że było to 20 lat temu a następnego dnia kolejni wczasowicze radośnie rozkładali się na segmentach z jajami całymi rodzinami