LaChupacabra napisał/a:
OK, czyli mit ze złapaniem za tylne nogi gryzącego pitbulla mamy obalony.
Belweder napisał/a:
Oj jakie zdziwienie, że to pitbul tym razem... pewnie nie wyprowadzał go o 6:29 na siku a karma była zbyt sucha. Ta rasa jest po prostu zjebana, tak jak jej właściciele. Agresywne dna umysłowe się wzajemnie uzupełniają. Pseudo gangstery.
Caramon napisał/a:
Pitbulle i ich właściciele nadają się do utylizacji na dzień dobry. A ty Grymson nie kozacz tak, bo mieć rozmazanego psa po chodniku to jedno, a być samemu rozmazanym na krzyż z psem to już mniej śmieszne. No i poligon6 ostatnio jest cicho, więc może się czaić w krzakach, no tak że ten tego... uważaj se, no!
Jak już jebane debile, chcecie się wypowiadać na temat psów to przynajmniej zacznijcie je poprawnie rozpoznawać i nazywać.
Po drugie nie widać który pies zaatakował/podszedł pierwszy. Z tego co widzę duży pies ma założone szelki i krótki pas/smycz/łańcuch a mniejszy pies ma rozwijaną smycz.
Może było tak że mniejszy pies podbiegł do amstaffa i wtedy się zaczęło. Amstaffy oraz wszelkie bullowate bardzo rzadko atakują pierwsze.
Jeżeli ten mniejszy pies zdechł po tym ataku, jest to wina tylko i wyłącznie ludzi którzy próbując wyszarpać go na siłę zerwali mu kręgi szyjne.
Kopanie bulla powoduje tylko to że pies się jeszcze bardziej wścieka i tym bardziej nie odpuści.
Dla potomnych, jeżeli będziecie kiedyś w takiej sytuacji to jedyne wyjście to napychać psa, dziecko, rękę etc na psa. Spowoduje to że pies zacznie się dusić i sam odpuści.