Już wam wyjaśniam dzieci. Broń o któa się opiera nie posiada kabłaka spustowego (czyli obejmy naokoło spustu). Facet poprawia nogę opierając prawą nogę o broń, dociskając spust. Wtedy to na naszą sadolową korzyść doznał rozdupczenia lewej dłoni która miał opartą na wylocie lufy oraz oderwania prawej ręki opartej na tejże dłoni.
Jak można nie wyprodukować broń bez kabłąka? Pewnie jebany hindus upiłował ten kabłąk i sprzedał go na złom za dwie rupie. W ogóle jak można bawić się załadowaną bronią jak miotłą, szkoda że mu łba nie ujebało, i tak nie jest mu za bardzo potrzebny