Wysłany:
2017-08-13, 13:08
, ID:
5002311
1
Zgłoś
W piątek, we wszystkich mediach, od rana trąbili, że w całym kraju panuje stan wyjątkowy z powodu wysokich temperatur, a ten się pyta czy u nas też gorąco. A jak myślisz? Zresztą mniejsza o to, bo w piątek naprawdę myślałem, że to już moje ostatnie chwile życia. Opony mi się topią, czoło też, a od 10 km jadę za cysterną 30 na godzinę. Co on takiego wiózł, że przy 40*C musiał generować korek w godzinach szczytu? Miałbym to w dupie, ale moja klimatyzacja zaczyna porządnie chłodzić dopiero od 50 km/h. W dodatku ani dwójką za nim ani trójką. Myślałem, że zostawię auto na poboczu, resztką sił dogonię chuja na piechotę i odstrzelę w kabinie za masowe znęcanie się nad ludźmi. Na szczęście w tym momencie z przeciwka wreszcie pojawiła się luka na wyprzedzanie. Na pewno są tu jacyś TIRowcy więc mam pytania: 1) Czy naprawdę ten gość mógł wieźć coś płynnego co dla bezpieczeństwa wymaga takiego ślimaczego tempa? 2) Miał przegrzaną ciężarówkę i nie dał rady szybciej? 3) Po prostu był debilem i nie wiedział, że ludzie za nim umierają? Wiem, że to brzmi jak zagadki czterolatka, ale po prostu nie lubię się stresować więc na przyszłość chcę wiedzieć jak wytłumaczyć swoim nerwom dlaczego za chwilę dostaniemy udaru cieplnego i umrzemy lub ewentualnie spóźnimy się do roboty.