jaczuro napisał/a:
Slonx napisał/a:
Już kiedyś dałem piwo, żeby nie wyjść na gimbusa. Chyba na niego nie wyszedłem, podstęp się udał, więc teraz zastosuję drugi:
Rozumiem, ale nieśmieszne.
Typowe myślenie gimbusa
Aha, na początku chciałem zrobić kawał gimbusom tworząc coś kompletnie bez sensu z dopiskiem "gimbaza nie pojmie" (wcześniej nie wyszło), po czym wyszedł mi jednak sensowny dowcip.
Czasem w necie trudno wychwycić ironię, więc ostrożnie podchodzę do tego komentarza.
Generalnie, uważam, że dopisywanie czegoś w stylu "gimbaza nie pojmie" jest raczej kiepskim wybiegiem, dobrym na raz.
Nie uważam się za miernotę, jeżeli chodzi o nauki ścisłe. Nigdy nie miałem z nimi problemu, matmę, fizykę itp. rozkurwiałem jak chciałem, chociaż najbardziej z nich wszystkich interesowała mnie chemia, zwłaszcza organiczna.
Poszedłem na studia humanistyczne, by uczyć się tego, co naprawdę najbardziej mnie interesuje, a i tak nie pracuję w zawodzie, czego zresztą byłem pewien jeszcze przed wyborem studiów.
Problem w tym, że człowiek już paru rzeczy zapomni, po okresie niekorzystania z tej wiedzy. Kiedyś nie miałbym żadnego problemu, a teraz musiałbym się głowić nad trygonometrią, funkcjami kwadratowymi czy całkami i różniczkami. Tak samo sprawa ma się z fizyką czy chemią. Człowiek nie korzysta z wiedzy, nie rozwija jej, to zapomina, to normalne. Nie mam już czasu na pielęgnowanie tego, czego się nauczyłem.
Z chemii, którą tak się pasjonowałem, najbardziej przydatna wiedza to taka, że kwas octowy wiąże alkohol. Przydaje się, bo czasami jakiś wielki pan klient zadzwoni do mnie wieczorem, kiedy już popiję, czy mógłbym mu rano (w mój kurwa dzień wolny) coś tam dowieźć, bo bardzo tego potrzebuje i zapłaci ekstra. Nie ma wtedy rady, wypijam szklankę octu i kładę się spać, na rano jestem w stu procentach trzeźwy.
Nie polecam jednak tej metody, ponieważ ocet wpływa niekorzystnie na kości.
I tyle kurwa wiedzy nabytej w liceum jest mi potrzebne, sukces.
Prawda jest taka, że człowiek się tego wszystkiego uczy po to, by kształtować umysł, rozwijać go, sprawić, by był elastyczny, wyćwiczony i łatwiej przyswajał informacje.
Dlatego dopisek, że gimbaza nie zrozumie, był dobry na raz, dałem za niego piwo, za dobry trolling. Teraz nie dam, bo ileż można wozić się na tym samym?
Żeby była ścisłość - naprawdę nie rozumiem tego dowcipu. Wolno mi.
Mógłbym zarzucić dowcipem z mojej branży, dowcipem, który zrozumiałoby może 3% użytkowników (a może nie), dopisać, że gimbaza nie zrozumie i też zebrać piwa.
Wolę jednak opowiadać śmieszne dowcipy.