Dla dowodu nie wprost załóżmy, że matematycy są
normalni.
Niech potencjalny kandydat na studia matematyczne zostanie oznaczony jako zmienna S, wszyscy inni kandydaci na studia jako zmienna P, a cały zbiór osób uczących się jako R. Należy uwzględnić zmienną Z^2 (Z podnosimy do kwadratu dla uproszczenia rachunków, a możemy to zrobić gdyż Z jest liczbą nieujemną), która oznaczać będzie studia zaoczne oraz zmienną C, która jest oznaczeniem studiów dziennych. Aby obliczyć granicę ciągu studentów należy przyjąć epsilon, które oznaczymy jako E oraz jego otoczenie oznaczone przez O. Wszystkie dane należą do zbioru liczb naturalnych z naturalnych przyczyn
. Do tego będzie nam potrzebna pochodna S (Ś) oraz pochodna C (Ć).
w następnym kroku wymnożymy wszystko przez siebie i uporządkujemy.
S*P*R*Z*E*C*Z*N*O*Ś*Ć
Stosując dowód nie wprost udowodniliśmy, że matematycy są dziwni.