Wysłany:
2013-03-19, 20:30
, ID:
1953691
1
Zgłoś
Co do tych zebów
poczytajcie o Japonii
tam im gorsze tym fajniejsze:
W Japonii furorę robi salon dentystyczny, w którym lekarze oszpecają swoje pacjentki - same zainteresowane sądzą, że to urocze. Na co dokładnie decydują się Japonki, dlaczego i jak po tym wyglądają? Sprawdź, czy ciebie to kręci!
Niszczą sobie zęby, żeby... wyglądać ładnie! fot. Thinkstockphotos
"Przekoszona" szczęka jako atrybut piękna? Owszem, ale tylko w Kraju Kwitnącej Wiśni. Tak się bowiem składa, że tamtejszy ideał kobiety znacząco odbiega od wzorców narzucanych nam przez globalne media. I tak, podczas gdy na zachodzie liczą się przede wszystkim obfite piersi, krągła pupa, nieprzyzwoicie długie nogi, ten charakterystyczny, zadziorny błysk w oku oraz zęby, jak wykute z marmuru, tak w Japonii jest... wprost przeciwnie! Najbardziej atrakcyjne Japonki są bardzo kompaktowych rozmiarów, a do tego zaskakują dziecięcym, niewinnym wyglądem - no i oczywiście rzecz najważniejsza - koniecznie muszą mieć krzywy zgryz! Im bardziej krzywy, tym lepiej.
W tym miejscu trzeba zauważyć, że problemy z uzębieniem to narodowa cecha Japończyków. Otóż mieszkańcy ojczyzny Kurosawy - z reguły - legitymują się dość wąskimi szczękami, przez co ich zęby zwyczajnie nie mieszczą się w jednym rzędzie, stąd muszą rosnąć w dwóch: poupychane jedne na drugich. To właśnie ten detal anatomiczny sprawił, że, z czasem, Japończycy pokochali swoje ułomności - stąd, już od wielu lat zły stan uzębienia stanowi tam nie lada wabik na płeć przeciwną.
Przez co paradoksalnie, najbardziej nieszczęśliwe są te Japonki, które urodziły się z perfekcyjnym uzębieniem, albowiem to właśnie one są najmniej pociągające dla tamtejszych mężczyzn... I kto by pomyślał, że miłość nie lubi hollywoodzkich uśmiechów?
Na szczęście, już powstają pierwsze zakłady dentystyczne, w których młode i atrakcyjne - acz oszpecone idealnym uśmiechem - kobiety mogą zniszczyć to, co natura tak dobrze wykonała. Placówka, o której mowa powstała w tokijskiej dzielnicy Ginza i para się zabiegiem nazwanym "yaeba". Yaeba oznacza podwójny ząb i odnosi się do wady anatomicznej Japończyków, o której pisaliśmy powyżej. W ramach tej procedury, dentystka uposaża ochotniczki w specjalne zdeformowane nakładki na kły. Dzięki tym "ozdobnikom", kiedy pacjentka uśmiecha się po zabiegu, wygląda jakby jej zęby rosły każdy w inną stronę, zaś całość trąci odrobinę wampiryzmem, ale Japończykom się podoba.
Yaeba to rzecz popularna nie tylko wśród tamtejszych "normalnych" kobiet, ale także pośród japońskich celebrytek, które także pragną tchnąć trochę życia w swe jakże nudne uzębienie. Sekret tkwi ponoć w tym, że dla Japończyków yaeba to synonim czegoś dzikiego, kociego, a jednocześnie wyznacznik młodości i niewinności. Z kolei, redaktorzy magazynu "Odditycentral.com" argumentują miłość do krzywych zębów w ten o to sposób: "To właśnie te małe niedoskonałości sprawiają, że ładne dziewczyny wydają się bardziej przystępne - w przeciwieństwie do nieskazitelnych modelek, jakie zdobią okładki pism zachodniego świata. Czy dla Was krzywy zgryz również jest seksowny i czy Wy zafundowalibyście yaebę swoim partnerkom?